Tadeusz Iberszer w 2002 roku zgłosił się ze swoimi dolegliwościami w sumie kilkanaście razy do czwórki lekarzy. Nie potrafił im jednak dokładnie wyjaśnić, co mu jest, uskarżał się na ból nogi i kręgosłupa, mówił, że jest słaby. Nie wspominał natomiast o kłopotach w oddychaniu, czy kłuciu w klatce piersiowej. Lekarze skupili się na wskazanych dolegliwościach i nie wykryli oni zapalenia płuc.
W styczniu 2002 roku 48-letni pacjent zgłosił się do przychodni Źródło, gdzie przyjął go Damian S., lekarz internista, który rozpoznał u 48-latka przepuklinę pachwinową prawostronną. Po leczeniu pacjent wrócił do domu, ale w październiku i listopadzie ponownie zaczął się uskarżać na zły stan zdrowia, w tym osłabienie i ból nogi.
18 i 25 listopada 2002 roku S. ponownie przyjął pana Tadeusza, ale poza bólami kręgosłupa i ograniczeniem ruchowym lewej kończyny dolnej nie stwierdził on żadnych innych dolegliwości. Tymczasem, jak mówiła matka pana Tadeusza, mężczyzna zwijał się w domu z bólu, chudł i marniał w oczach.
28 listopada pacjent kolejny raz idzie do ośrodka zdrowia, gdzie tym razem przyjmuje go lekarz Iwona S. Pani doktor również nie wykryła u pacjenta żadnych przesłanych, które byłyby podstawą do skierowanie go na dodatkowe badania czy hospitalizację. Pan Tadeusz wraca do domu i coraz bardziej podupada na zdrowiu.
2 grudnia kolejny raz zjawia się na wizycie u doktora S., który kieruje go na oddział neurologiczny. Po powrocie syna do domu, wyraźnych problemach w oddychaniu i ogólnym osłabieniu, matka 48 – latka wzywa do domu pogotowie ratunkowe. Pacjenta przewieziono do szpitala, gdzie zgodnie z wcześniej wydanym skierowaniem trafił na oddział neurologicznych. Lekarz Alicja D. po zbadaniu pana Tadeusza nie widziała potrzeby zatrzymania go w szpitalu i wypisała go do domu.
Po powrocie pacjent nie mógł jednak wytrzymać z bólu. Kilka godzin później pod dom pana Tadeusza ponownie podjechała karetka pogotowia, ale lekarz pogotowia Krystian M. skupił się na wysypce, którą wskazał pacjent i nie przewiózł chorego do szpitala. 48-letni Tadeusz Iberszer zmarł z 2 na 3 grudnia 2002 roku, a przyczyną zgonu była niewydolność oddechowa w przebiegu obustronnego rozległego odoskrzelowego zapalenia płuc.
W sprawie powołano biegłych sądowych z Wrocławia, zdaniem których lekarze byli winni niedopełnienia swoich obowiązków. W toku postępowania opinię wydali również inni biegli sądowi z Poznania, i to na niej oparł się sąd przy orzekaniu wyroku. Stwierdzili, że choroba przebiegała nie typowo, niemal bezgorączkowo i bezkaszlowo, a wcześniejsze choroby, jak rozedma płuc, na którą cierpiał pacjent, mogła zataić symptomy.
Poza tym pacjent uskarżał się tylko na choroby nogi i kręgosłupa, co nie dawało lekarzom żadnych sygnałów o pojawieniu się zapalenia płuc. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze orzekł więc, że lekarze są niewinni zarzucanych im czynów. Wyrok nie jest prawomocny.