Na targach wyznaczane są trendy w tkaninach na kolejne sezony. Udział w nich jest prestiżem dla producentów materiałów. Świadczyć może o tym fakt, że do tej pory odwiedzili je m. in. Gianni Versace, Gucci, Prada, Hugo Boss i wiele innych sław. Firma, która chce wziąć w nich udział musi przedstawić wyniki finansowe z ostatnich pięciu lat, schemat organizacyjny, pełen park maszynowy, opis rynku na którym firma funkcjonuje, rozłożenie sprzedaży z podziałem na rynki zbytu oraz historię przedsiębiorstwa.
Mysłakowicki „Orzeł” zaczął tworzyć własne kolekcje. Wyprodukowany został także materiał zmiękczany aloesem, który jak przekonuje dyrekcja zakładu, idealny jest w upalne lato. To jeden ze sposobów, w jaki zakłady lniarski próbują wyjść z kryzysu. Jeżeli wezmą udział w targach to z pewnością zainteresowanie ich produktem zwiększy się. O tym, że obecnie jest źle, nikomu nie trzeba mówić.
Ostatnio sytuacja jest na tyle trudna, że w zakładzie zabrakło na wypłaty dla pracowników. Według zarządu spowodowane jest to starymi zadłużeniami, których do tej pory nie udało się spłacić. W ostatnim czasie zakład miał dwie blokady konta przez urzędy państwowe, w wyniku czego pracownicy nie dostali wypłat. „Orzeł” nie jest w stanie płacić podatku gminie, wynosi on około miliona złotych rocznie.
Do zakładu należy bowiem aż 44 tys. m2 pod dachem, z których większość pusta. Dlatego też istnieje duże prawdopodobieństwo, że zarząd podejmie decyzję o niszczeniu części obiektów. Będą ściągać z nich dachy, bo do tej pory nikt nie chciał ich kupić.