Dziś wicemarszałek Sejmu, poseł okręgu jeleniogórsko-legnickiego spotkał się z dziennikarzami lokalnych mediów w Jeleniej Górze na pierwszej poza Warszawą konferencji prasowej po ogłoszeniu jego nominacji na kandydata na prezydenta RP.
– Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie trudnych 10 miesięcy rzadkiego bywania w domu, a częstego jeżdżenia po kraju. Liczy się każdy uścisk dłoni – zapowiedział Jerzy Szmajdziński. – Muszę przekonać ludzi, że nie jestem ani łysy, ani gruby, ani niski. Już spotkałem się z taką sytuacją. Pewna kobieta powiedziała mi, że spodziewała się kogoś małego i grubego, a tu proszę. Metr osiemdziesiąt siedem. I raczej niegruby. Wcale niegruby! Tylko trzy kilo nadwagi – żartował kandydat Lewicy.
Dodał też, ze musi przebić się w sondażach, choć – kilka minut później – rzekł, że wcale o niczym one nie świadczą, bo mnóstwo w nich nazwisk ludzi lewicy, którzy oświadczyli, że nie będą kandydować. Poseł Szmajdziński podkreślił, że w jego kandydaturze szansy powinni upatrywać Dolnoślązacy, bo wcześniej nikt z regionu w wyborach na prezydenta nie kandydował. Parlamentarzysta ma nadzieję, że Polacy pójdą do urn 3 października. – To data odpowiednia dla studentów, którzy będą już po wakacjach – dodał.
Stwierdził też, że rola Aleksandra Kwaśniewskiego w kampanii wyborczej będzie raczej symboliczna, choć trudno byłoby spodziewać się, że w ogóle go w tej kampanii nie będzie. Szmajdziński zaznaczył, że jako prezydent będzie przede wszystkim stał na straży Konstytucji RP, bo wiele bolączek codzienności Polski wynika z tego, że ustawa zasadnicza nie jest przestrzegana.
Poseł podziękował także mediom za współpracę i przekazał mieszkańcom życzenia świąteczne oraz noworoczne.