Bramki: 1:0 Gawlik (2), 1:1 Ceratowski (23), 1:2 Biernat (35), 2:2 Hamowski, 3:2 Kondraciuk (59).
Czerwona kartka: Sobolewski (Woskar, 64 – za dwie żółte). Żółte kartki: Turczyk, Marek, oraz Sobolewski. Sędziował: Łukasz Spała. Widzów: 200.
LOTNIK: Raus – Idzi, Turczyk, Rześny, Hamowski, Rafiński, Lis (85 Kowiel), Romaniak, Winiarski (61 Zieliński), Gawlik (89 Wąsik), Kondraciuk (65 Marek).
WOSKAR: Niemiec – Jahn, Masłowski, Sobolewski, Kuźniewski, Biernat, Totomir (80 Rak), Bakaszyński, Michałek, Ceratowski (66 Łopata), Stefanowicz (77 Maląg).
W derbach okręgu Jeleniogórskiego, Lotnik pokonał Woskar 3:2. I została podtrzymana passa, iż Lotnik wygrywa wszystko na własnym obiekcie, natomiast Woskar fatalnie spisuje się na wyjazdach.
Początek spotkania fantastycznie ułożył się dla gospodarzy. W 2 minucie Niemiec wybił piłkę wprost pod nogi ustawionego na połowie boiska Gawlika, który uderzył bez namysłu z woleja i futbolówka poszybowała do bramki! W odpowiedzi Ceratowski w sytuacji sam na sam trafił wprost w dobrze ustawionego Rausa.
W 16 minucie Hamowski zagrał do Gawlika, który z bliska trafił w boczną siatkę.
W 23 minucie mieliśmy remis. Stefanowicz pociągną prawą flanką, następnie zagrał do Ceratowskiego, który uderzeniem w długi róg nie dał najmniejszych szans golkiperowi Lotnika. W 35 minucie goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Sobolewski zacetrował z lewej strony pola karnego do kapitana przyjezdnych Biernata, który mocno uderzył i piłka zatrzepotała w siatce.
Kiedy wydawało się, że taki wynikiem zakończy się pierwsza część gry miejscowi wyrównali. Rzut wolny z prawej strony wykonywał Kondraciuk, futbolówka przyleciała do nie pilnowanego Hamowskiego, który strzałem głową pokonał Niemca.
Druga połowa nie była już tak ciekawa. W 59 minucie padło rozstrzygnięcie w tym spotkaniu. Kondraciuk został obsłużony doskonałym podaniem z głębi pola, a wychodzący golkiper Woskaru – Niemiec zderzył się z Masłowskim, i z prezentu skrupulatnie skorzystał napastnik miejscowych.
W 64 minucie Sobolewski otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Chwilę później Gawlik przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. W odpowiedzi uderzenie Bakaszyńskiego z wielkim trudem sparował Raus. Pięć minut potem Zieliński w doskonalej sytuacji nie trafił w bramkę. Przyjezdni do końca walczyli, aby uratować choćby remis, lecz zabrakło czasu oraz sił.