Nieżyjący Jerzy Szmajdziński był posłem Ziemi Jeleniogórskiej od kilkudziesięciu lat i miał tu stały elektorat. – Urodził się we Wrocławiu, mieszkał w Warszawie, ale żył problemami Jeleniej Góry – mówił Janusz Krasoń, szef dolnośląskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
W jesiennych wyborach miejsce na listach SLD w naszym okręgu zagwarantowano Małgorzacie Szmajdzińsikiej, wdowie po wicemarszałku Sejmu RP. Nie wiadomo jeszcze, która to będzie pozycja: zdecydują o tym władze partii.
Małgorzata Szmajdzińska, która na początku kwietnia odwiedziła nasze miasto z racji nadania imienia Jerzego Szmajdzińskiego hali przy Karkonoskiej Państwowej Szkole Wyższej, z nostalgią wspominała przywiązanie swojego męża do naszego miasta i regionu. – Bardzo mu zazdrościliśmy tej miłości do Jeleniej Góry, bo rzeczywiście bywał tu bardzo często – powiedziała wtedy. Być może będzie miała okazję kontynuować misję przerwaną 10 kwietnia 2010 roku tragiczną śmiercią jeleniogórskiego posła.