W mieście od wtorku przebywa ponad stu uczestników warsztatów filmowych z Czech, Niemiec, Słowacji, Węgier i Polski. Spędzają czas przygotowując pod okiem doświadczonych filmowców krótkie formy, które zaprezentują w niedzielę, podczas gali finałowej w „Marysieńce”. Dziś dwoili się i troili w śródmieściu, gdzie – z kamerami w rękach i na statywach – ustawiali i filmowali poszczególne ujęcia.
Z kwadransem poślizgu w stosunku do ustalonego czasu Jacek Jaguś i Bartek Łęczycki, część zespołu JJBand (cały skład zagra na koncercie o godz. 22), rozpoczęła bluesowym akcentem muzycznym oficjalne otwarcie imprezy. Uczestników – w tym roku wyjątkowo licznych – witała Sylwia Motyl-Cinkowska, dyrektorka Osiedlowego Domu Kultury na Zabobrzu, organizatora festiwalu. Przedstawiła jurorów (przewodniczy Cezary Harasimowicz), którzy – spośród 82 filmów zakwalifikowanych do imprezy – wybiorą obrazy najlepsze. Już przed południem odbywały się dziś pokazy. Potrwają aż do soboty.
Przewidziano też projekcje specjalne: dziś wieczorem kinomani obejrzą polsko-węgierską produkcję zatytułowaną „1” z jeleniogórskim „akcentem” w postaci Krzysztofa Rogacewicza, który zagrał jedną z ról. Jutro na ekranie „Marysieńki” wyświetlony zostanie film Piotra Matwiejczyka „Piotrek 13 GO” oraz „Janosik. Prawdziwa historia” Agnieszki Holland. Z kolei w sobotę będzie okazja do zobaczenia dramatu „Dom zły” twórcy głośnego „Wesela” Wojtka Smarzewskiego. Festiwal zakończy niedzielna gala finałowa. Początek o godz. 11.
Festiwal „ZOOM Zbliżenia” rozkręca się pełną parą. Już samo rozpoczęcie było o niebo lepsze niż rok temu, a i poziom zakwalifikowanych filmów wskazuje, że będzie to udane wydarzenie. To już jego trzynasta edycja. Z prowincjonalnego festiwaliku stał się „eventem” światowym.
Niestety: imprezę w mieście słabo rozreklamowano. Sami warsztatowicze kręcący filmy nie wystarczą. A skoro zjeżdżają do nas filmowcy z wielu krajów Europy, a twórcy z różnych krajów świata nadsyłają filmy, to chyba o czymś świadczy. – Postaramy się w przyszłym roku nadać imprezie większą rangę. W tym zabrakło już czasu na realizację niektórych pomysłów – mówił obecny na ceremonii rozpoczęcia festiwalu zastępca prezydenta miasta Miłosz Sajnog.
Póki co – warto zachęcić jeleniogórzan, aby – korzystając z okazji – odwiedzili w najbliższych dniach nieco przydymione oparami z pobliskiej kuchni i siedzące tam palące towarzystwo – kino „Marysieńka”. Cannes ani Wenecją nie będziemy nigdy, ale tu wystarczy być Jelenią Górą. Byle z klasą i publicznością.
Warto na marginesie dodać, że jeleniogórskie kino w roku ubiegłym skończyło 100 lat. W 1909 roku otwarto bowiem przy Banhofstrasse "Lichtspiel Kamera", pierwszy lokal w Hirschbergu, gdzie odbywały się projekcje cinematografu. W tym samym miejscu - już w rozbudowanej sali - w roku 1946 powstało Kino Marysieńka, nazwane tak na cześć żony pierwszego kierownika polskiej placówki".