JELENIA GÓRA: Mieszkania – „wrażliwe miejsce” na mapie miasta
Aktualizacja: 7:55
Autor: Tekst sponsorowany
Sprawa mieszkań jest o tyle trudna, że długi lokatorskie, jakie narastały w Jeleniej Górze przez kilka lat mają swoje różne źródła. Jedni nie płacą za mieszkanie, bo nie mają na chleb. Drudzy – bo mają tylko na alkohol. Inni jeszcze, bo skoro nie płacą ci drudzy, to nie widzą powodu regulować swoich zobowiązań. Wszyscy narzekają, że „Miasto” nie remontowało domów i teraz ich stan bywa dramatyczny. – Każda z tych opcji jest prawdziwa, a każdy lokator ma swoją indywidualną historię – mówi Marcin Zawiła. – Stąd trudno zweryfikować komu trzeba pomóc, a komu wypowiedzieć umowę najmu. Ale to trzeba robić, bo w innym przypadku ci solidni będą płacić za nierzetelnych.
Sprawy mieszkaniowe są głęboko i na bieżąco analizowane. Wedle najnowszych danych tylko w I półroczu do Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej zgłoszono rekordową ilość 177 mieszkań do ponownego zasiedlenia. Oznacza to – w pewnym uproszczeniu – że o prawie tyle zmniejszy się kolejka cierpliwie oczekujących. – Ale nie od razu – zastrzega Hubert Papaj – zastępca prezydenta miasta. – Jest bowiem część mieszkań, które Miasto wystawia do przetargu do remontu we własnym zakresie przez nowego właściciela, a w stosunku do innych, nie tak zamożnych Miasto przejmuje na siebie obowiązek remontu takiego mieszkania przed zasiedleniem. Nie wszystkie są bowiem w należytym stanie. A nim rozpoczniemy remont musi być sporządzony kosztorys, wyłoniony wykonawca, itp. Prywatnie lokator może ryzykować wybór wykonawcy remontu, w sytuacji Miasta obowiązują rygorystyczne procedury, które nieco wydłużają czas prac. Takich mieszkań w ostatnim półroczu wskazano prawie 60.
- W I półroczu zasiedliliśmy m.in. 9 nowych mieszkań pełnowartościowych z listy osób oczekujących, na której jest 14 rodzin, zasiedliliśmy też 14 lokali socjalnych – mówi Zofia Czernow, zastępca prezydenta miasta. Zresztą granica jest płynna, bo jeśli ktoś zabiega o lokal socjalny, ale w okresie oczekiwania poprawia się jego sytuacja materialna i stać rodzinę na czynsz za lokal mieszkalny – otrzymuje przydział w wyższym standardzie. Musimy też zadbać o mieszkania dla osób przesiedlanych z budynków zagrożonych i objętych decyzjami o wykwaterowaniu. Szesnaście takich rodzin otrzymało nowe mieszkania.
Najtrudniejszą sprawą są eksmisje. Ilość wyroków eksmisyjnych rośnie w zastraszającym tempie. W raporcie na koniec maja 2011 wyroki eksmisyjne dotyczą 488 rodzin, w tym tylko 232 rodziny sądy wskazują do „zabezpieczenia lokalem socjalnym”. Reszcie – 256 – nie trzeba wskazywać lokali socjalnych. – To nie jest takie proste, jak orzeka sąd – mówi M. Zawiła. – W przypadku, kiedy rodziny nie są obarczone dziećmi, a wina lokatora jest ewidentna, rozstrzygać łatwiej. Ale takie przypadki są niezbyt liczne.
Szczęśliwie coraz częstsze są sytuacje, kiedy lokatorzy, nawet zadłużeni, wykazują sporą odpowiedzialność. Jedni spłacają swoje długi w ratach, inni zastanawiają się nad możliwością odpracowania wedle nowych zasad, kolejni proszą o umorzenie długów. – W zasadzie długów nie umarzamy – mówi Z. Czernow – bo to byłoby nieuczciwe wobec tych ludzi, którzy też mają trudności, ale płacą. Niemniej zdarza się kilka sytuacji w roku, gdy ze względu na śmierć jedynego żywiciela w rodzinie, czy przypadki ciężkich chorób rozważamy taką możliwość, ale po zbadaniu dogłębnie sytuacji, i pod kilkoma warunkami. Jednym z nich jest, by wnioskodawca przed ostateczną decyzją o umorzeniu w części bądź całości długów wykazał się co najmniej trzymiesięcznym, rzetelnym opłacaniem najmu. Dopiero wówczas powracamy do wniosku o umorzenie. I dzieje się tak, że jedni płacą, a inni – nie. To określa stopień ich rzetelności i pomaga w podjęciu decyzji. W I półroczu podjęliśmy m.in. trzy decyzje o legalizacji umowy najmu po spłacie zadłużenia. Jedna z nich dotyczyła znanej powszechnie w Jeleniej Górze sprawy lokatorskiej, która obiegła wszystkie media.
Z pewnością w ostatnich tygodniach pojawiło się nowe zjawisko – zwiększone zainteresowanie wykupieniem mieszkań. Informacja, że bonifikata w wysokości 99% będzie obowiązywała tylko do końca tego roku sprawiła, że w Wydziale Gospodarki Mieszkaniowej zjawiają się potencjalni kupujący przynoszący po kilkanaście tysięcy złotych „żeby zdążyć z wykupem”. – Nie ma powodów do aż takiej nerwowości – powiedział Marcin Zawiła – bo każdy, który zdecyduje się wykupić mieszkanie, będzie miał taką szansę, ale fakt, że prywatyzacja w gospodarce mieszkaniowej przybliża wizję poprawy wizerunku Jeleniej Góry i z decyzją nie warto za długo zwlekać, bo zostało już tylko pół roku.
Tekst sponsorowany