Zdumiewające jest podejście osób zarządzających terenem stadionu przy ul. Złotniczej w Jeleniej Górze. Pozwolono na rozegranie zawodów wewnątrzklubowych, ale tradycyjny turniej z okazji Września Jeleniogórskiego byłby zbyt dużym zagrożeniem dla bezpieczeńtwa zawodników oraz ewentualnych widzów. O problemach legendarnego trenera Henryka Chemicza pisaliśmy już na początku wakacji, wtedy przedstawiciele MOS-u, jak i Miasta zapewniali, że MKS Bobry nie zostaną pozostawieni samym sobie. Po osadzeniu słupów oświetleniowych łucznicy trenują na byłym placu parkingowym za niegdysiejszą "klatką" dla kibiców gości. Nie trwają tam żądne prace, teren jest należycie zabezpieczony przed osobami z zewnątrz. Mimo to klub nie dostał zgody na organizację zawodów i musiał odwołać zaproszenia dla Czechów, Niemców oraz drużyn z Dolnego Śląska.
- Ze względu na warunki jakie nam postawiono nie daliśmy rady wszystkiego wykonać i zrobiliśmy zawody wewnętrzne. Nie stać nas na wydatek rzędu 50 tysięcy złotych na koperty ogrodzeniowe. Warunki są bezpieczne, nikomu nie przeszkadzamy. Gdzie jest budowa, tam jest, a tutaj jest bezpiecznie. Zawodnicy są zdyscyplinowani, każdy strzela swoje i idzie na stanowiska. Jak trenowaliśmy w hali to nie było problemu, jak wyszliśmy na powietrze to stworzyli nam takie warunki, że nie mogliśmy strzelać. W końcu zmienił się kierownik budowy i pozwolił nam strzelać, prowadzić treningi. Dopóki nie zrobią nam torów, które Pan Paweł Domagała obiecał nam wstawić w plan stadionu to nie wiadomo co nas czeka - powiedział Pan Henryk Chemicz.
Bezcenny wkład w rozwój łuczników mają kupcy z Targowiska Zabobrze:
- Dostajemy pomoc z Targowiska Zabobrze, Stanisław Sudoł kupił nam koszulki i pomaga finansowo. Chcemy zrobić w połowie października pokazowe zawody na targowisku, może kupcy jeszcze bardziej zmobilizują się do pomocy - dodał z uśmiechem legendarny pasjonat łucznictwa.
Nietuzinkowa postać trenera Chemicza to ciągła walka z przeciwnościami losu, ale jak sam o sobie mówi - jest pasjonatem, kocha łucznictwo i poświęca się temu dopóki sił starcza. W minionym roku obchodził 50-lecie pracy trenerskiej, w tym czasie wychował wielu mistrzów Polski, zdobywał medale na zawodach międzynarodowych. Niestety aż serce ściska, gdy usłyszeliśmy, że pół wieku szkolenia młodzieży nie zostało zauważone przez władze Jeleniej Góry - miasta, które w tym czasie setki (jeśli nie tysiące) razy było promowane na imprezach w kraju i za granicą. Pan Henryk nie został nawet zaproszony do Ratusza na przysłowiową kawę i uścisk dłoni włodarzy stolicy Karkonoszy. Na dodatek, po wielu wychowanków MKS-u Bobry sięgają bardziej zamożne kluby, jak te z Legnicy czy Wrocławia:
- Mnie naprawdę serce boli jak wychowam mistrzynię Polski od apacza do juniorki, a ona zdobyła mistrzostwo i ucieka mi do Wrocławia - wspomina z przygnębieniem Henryk Chemicz m.in. o odejściu Ani Skupin.
Przedstawiamy wyniki turnieju z okazji Września Jeleniogóskiego:
Apacz (K):
1) Nowak Estera
2) Głuszak Iga
Apacz (M):
1) Piotrowski bernard
2) Pankowski Jan
3) Pętlicki Mikołaj
Orliki:
1) Mędoń Marcin
2) Wasilewski Paweł
3) Rulkowski Jakub
Młodzicy:
1) Piotrowski Wiktor
2) Działek Michał
3) Rudy Mateusz
Młodziczki starsze:
1) Wawrzyniak Magdalena
2) Misztak Krystyna
Młodzik starszy:
1) Maciejewski Bartosz
W zawodach nie uczestniczył Zygmunt Ryszard, który w tym czasie rywalizował w Mistrzostwach Polski seniorów (łuki bloczkowe), które odbywały się w Rzeszowie. Zawodnik MKS-u Bobry Jelenia Góra zaprezentował się z bardzo dobrej strony zajmując 5. miejsce.
Już od piątku (14.IX) trójka naszych młodzików będzie ubiegać się o medale mistrzostw Polski w Wadowicach.