Usłyszeć „Carminę buranę” na żywo: to nie zdarza się to często. W jeleniogórskich plenerach zabrzmiała bodaj po raz pierwszy w historii. Nieprofesjonalny Chór Europera z Polski, Czech i Niemiec, Chór Dziecięcy Severacek z Liberca oraz Orkiestra Filharmonii Dolnośląskiej z Jeleniej Góry – wszyscy pod batutem Milosa Krejci’ego – stanęli na scenie ustawionej przed Kościołem Łaski pod Krzyżem Chrystusa, aby w ramach projektu „Ponadczasowe arcydzieła muzyczne na przykładzie Carla Orffa” podjąć się wykonania dzieła monumentalnego, angażującego potężny aparat wykonawczy. Z towarzyszeniem wspomnianych wykonawców zaśpiewali soliści: Gabrijela Ubavić (sopran) Czechy, Franck Ernst (tenor) Niemcy, Ulf Paulsen (baryton)
Całe przedsięwzięcie to skutek warsztatów muzycznych, które odbyły się w minionym tygodniu. Wydarzenie zainteresowało sporo jeleniogórzan i turystów, choć przybyłych mogło być więcej. Nielicznym udało się usiąść na niewielu krzesłach przed sceną. Niektórzy przynieśli ze sobą rozkładane foteliki. Większość jednak stała kontemplując niepowtarzalne dźwięki „Carminy burany”, której pierwsza część (w oryginale jest fragmentem ostatnim) jest częstym motywem muzycznym współczesności.
Chór – w łacińskim tekście – śpiewał o losie (fortunie), która – niczym księżyc rosnący i malejący – wpływa destabilizująco na nasze życie. Słuchacze przerywali oklaskami poszczególne części dzieła doceniając kunszt muzyków i chórzystów (w tym nieprofesjonalnych!) i klasę dyrygenta, któremu udało się okiełznać tak liczną grupę wykonawców. Wśród zgromadzonych była dyrektorka Filharmonii Dolnośląskiej Zuzanna Dziedzic, oraz wicemarszałek dolnośląski – Jerzy Łużniak. Echa „Carminy burany” docierały aż do Bramy Wojanowskiej. Potęga dzieła została bowiem wzmocniona specjalnym nagłośnieniem. Bo tego utworu trzeba słuchać głośno.
Rozpisywać się nie będziemy – posłuchajcie sami: