Pisaliśmy niedawno o trawnikach przy ulicy Lwóweckiej. Po notatce napisali do nas jeleniogórzanie z Zabobrza. – Jak tak dalej pójdzie, chyba będziemy musieli złożyć się na kombajn! – czytamy. Rzeczywiście: chyba tylko to urządzenie jest w stanie bez kłopotu skosić trawę, która jeszcze w tym roku nie była skracana.
Zarządcy terenu umywają ręce. W sumie do końca nie wiadomo, czyj jest ten zarośnięty ugór. – Interweniowaliśmy w Zakładzie Gospodarki Lokalowej, to nas zbyli, a ZGL zarządza pobliskimi blokami. Na nic były też prośby w Jeleniogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – mówią ludzie, którzy niemal w centrum największego osiedla w mieście mają pod oknami zarośnięty ponad metrową trawą ugór.
Kosiarki przydałyby się także w innym, bardzo reprezentacyjnym miejscu. Chodzi o okolice Muzeum Miejskiej Domu Gerharta Hauptamanna w Jagniątkowie. Wprawdzie przy samej willi Wiesenstein wszystko jest w porządku, ale blisko parkingu – już nie. Wybujałą trawę pokazują sobie palcami Niemcy odwiedzający rezydencję pisarza noblisty.