Jeden z mieszkańców poza dokumentem opisującym lokalizację niebezpiecznego i nieoświetlonego zakrętu przygotował również wizualizację. Wszystko złożył w miejskim zarządzie dróg i mostów kilka dni temu. Teraz czeka na odpowiedź. Na reakcję urzędników czekają też inni mieszkańcy z ul. Działkowicza.
– Kiedy zmrok zapada już po godzinie 17.00, strach tędy przechodzić. To jest dość ostry i niebezpieczny zakręt, poza tym na całej ulicy jest tu ciemno. Nowo wymienione latarnie działają bardzo słabo – mówią lokatorzy z budynku nr 2 przy ul. Działkowicza.
Mieszkańcy pokazali nam miejsca, gdzie jeszcze w minionym roku stały dwie przyuliczne latarnie. Czesław Wandzel, dyrektor zarządu dróg i mostów, zapewniał nas dopiero wczoraj odebrał pocztę, w której pojawił się apel mieszkańców. Przyznał, że sprawy w ogóle nie zna, bo na tej ulicy latarnie były wymieniane.
- Na miejsce wyślę swojego pracownika, który dokładnie sprawdzi sprawę. Nie wiem, kto usunął te latarnie i z jakiego powodu. Problem w tym, że na ten rok nie mamy już pieniędzy na oświetlenie. Jeśli rzeczywiście latarnie będą tam niezbędne, będziemy starali się rozmawiać z energetyką – powiedział szef zarządu dróg.
Decyzja w sprawie oświetlenia zakrętu przy ulicy Działkowicza ma zapaść do przyszłego tygodnia.