Pacjent został przywieziony karetką na Szpitalny Oddział Ratunkowy w styczniu. – Mężczyzna zasłabł na mrozie przy jednym z marketów, a kiedy ktoś go zauważył i wezwał pogotowie, jego ciało miało już tylko 22 stopnie Celsjusza – opowiada Stanisław Biernacki. – W ratowanie jego życia zaangażowany był cały oddział SOR, a na zmianie mamy sześciu medyków. To była ciężka, kilkugodzinna, fizyczna praca, ale zakończona sukcesem. Pacjenta udało się uratować środkami domowymi, bo nie mamy aparatury takiej jak Kraków czy inne nowoczesne szpitale. O urządzenie do masażu automatycznego staramy się od długiego czasu, ale brakuje na to pieniędzy - dodaje ordynator SOR-u.
Po tym zdarzeniu, w jeleniogórskim szpitalu tworzony jest dodatkowy specjalistyczny zespół, który będzie powiadamiany w przypadku takich zdarzeń. – Do współpracy i wymiany doświadczeń i na szkolenie zaprosiliśmy kolegów lekarzy z Krakowa, którzy zajmują się hipotermią i odnieśli wielki sukces – uratowali dwuletniego chłopca, którego temperatura ciała wynosiła 12,7 stopnia Celsjusza, o czym głośno było nie tylko w Polsce, ale i na świecie – mówi Stanisław Biernacki.
W szkoleniu udział wezmą także ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy jako pierwsi docierają do osób wyziębionych w górach. Trwają też rozmowy dotyczące zakupu urządzenia do automatycznego masażu na SOR. Koszt takiego sprzętu to kilkanaście tysięcy złotych.