Organizatorzy strajku podkreślali, że dzieci i młodzież, która przybędzie do szkoły – będzie miała zapewnioną opiekę. W praktyce okazało się, że wielu rodziców postanowiło nie wysyłać tego dnia dzieci do szkoły, a pracownicy zgodnie z zapowiedziami zjawili się w szkołach, ale powstrzymali się od pracy.
- Rodzice zadecydowali, że dzieci zostały w domu, ale gdyby były, to opieka byłaby zapewniona – powiedziała Magdalena Woźniak, prezes ogniska ZNP w Gimnazjum Nr 1, która obawia się, że niewielu nauczycieli z „Jedynki” znajdzie pracę w Szkole Podstawowej Nr 2. - W przyszłym roku szkolnym odchodzi osiem klas trzecich gimnazjum, a SP 2 ma trzy klasy szóste, więc będą trzy klasy siódme. Do tego możliwe, że „Dwójka” ma nauczycieli, którzy nie są zatrudnieni na pełnych etatach, więc też będą potrzebowali godzin. Dla nas to oznacza kilka osób do zwolnienia – dodała M. Woźniak.
Dlaczego Solidarność nie przyłączyła się do strajku? - Przed wyborami robiliśmy referendum w sprawie istnienia gimnazjów ponieważ w postulatach wyborczych PiS-u była ich likwidacja. Nasze referendum wykazało, że jesteśmy za ich likwidacją – odpowiedziała Anna Fościak z sekcji oświaty i wychowania Solidarności.
Czy Solidarność nie obawia się o etaty nauczycieli w związku z reformą? - zapytaliśmy. - Obawiamy się, bardzo! Dlatego prosiliśmy, żeby powstały pakiety, które by gwarantowały zatrudnienie, odprawy, albo inne możliwości polubownego rozwiązania problemu zatrudnienia – wyznała Anna Fościak, która przyznaje, że zastrzeżenia ma również do podstaw programowych, m.in. likwidacji przedmiotu przyrody.
Przedstawicielka związku, który nie przyłączył się do strajkujących przyznaje ponadto, że istnieje możliwość utraty pracy przez część nauczycieli, ale jak twierdzi – może być też tak, że wielu nauczycieli będzie zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzinowym. - To już dziś funkcjonuje, jest ogromnym problemem i moim prywatnym zdaniem reforma może się przyczynić do zmniejszenia zatrudnienia – przyznała A. Fościak, która liczy, że uda się jeszcze poprzez dialog z rządem podnieść kwestie płac i zatrudnienia, albo osłon dla pracowników.