VI rejs „Żeroma” na Pogorii przeszedł do historii. Pozostaną z nami miłe wspomnienia i bogactwo zdobytych podczas rejsu doświadczeń.
Wspinaczka na reje, ciągnięcie lin, nawigacja, pomoc w kambuzie, nocne wachty, godziny za kołem sterowy, wybijanie szklanek, czy stawianie bandery, to tylko wycinek zadań, które wspólnie realizowaliśmy podczas rejsu.
- Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dla jednych było to jednorazowe doświadczenie, a dla innych rejsy żaglowcem Pogoria, to etap do zdobywania kolejnych umiejętności i stopni żeglarskiej hierarchii. – mówił po zawinięciu do portu w Loano Grzegorz Lustyk, organizator rejsu.
Morska przygoda uczniów Żeroma to nie tylko żeglowanie, to także zwiedzanie. W tym roku młodzież odwiedziła luksusowe Monte Carlo, spacerowała promenadą w Nicei oraz podziwiała przepiękne zabudowania Portofino.
Podzieleni na wachty
- W rejsie podobało mi się dosłownie wszystko. To że zdobywamy nowe doświadczenia, czy też możemy nauczyć się rzeczy, których nie nauczymy się w Jeleniej Górze, daleko do morza. Możemy zwiedzać i poznawać inne kultury. To już był mój trzeci rejs Pogorią i doświadczenia zawsze mam bardzo pozytywne – mówiła Zuzanna Buczek, uczennica I LO.
Na pokładzie uczniowie podzieleni byli na cztery wachty i rotacyjnie wykonywali zadania nawigacyjne, pomagając bosmanowi w utrzymaniu statku i pracach porządkowych. Pracowali w kambuzie, gdzie wraz z okrętowym kucharzem przygotowywali posiłki dla całej załogi.
- Na Pogorii najbardziej zaskoczył mnie rytm dnia. Nie wpadaliśmy w rutynę, bo każdego dnia mieliśmy nowe zadania i wykonwaliśmy je o różnych porach. To właśnie dostosowanie się do tego zmiennego rytmu dnia było dla mnie najtrudniejsze, a zwłaszcza nocne wachty. Musieliśmy nauczyć się odsypiać braki snu w ciągu dnia – mówił po zakończeniu rejsu Andrzej Bicz, uczeń czwartej klasy.
Organizatorzy z I LO nie zasypiają gruszek w popiele i rozpoczęli już przygotowania do kolejnego rejsu. Ten wstępnie zaplanowany jest na wiosnę 2026 r. – trwają już ustalenia z armatorem.