Kursy organizowane są pod kontrolą kuratoriów oświaty, ale ich program jest przestarzały. Często nikt nie pyta uczestników, czy mają maturę. Nie ma też obowiązku przedstawienia świadectwa o niekaralności. – Takie szkolenie zdaje praktycznie każdy pełnoletni – dowiedzieliśmy się.
Tymczasem biura turystyczne już zachęcają najmłodszych i ich rodziców letnimi przygodami, które rozpoczną się za niespełna miesiąc: obozy przetrwania, wspinaczkowe, kolonie pod hasłem: mały komandos, lub mała modelka.
Każde biuro zapewnia, że dzieci będą pod odpowiednią opieką.
Z przeszłości znane są jednak przypadki zupełnego braku odpowiedzialności organizatorów letniego wypoczynku. Kolonistami w Szklarskiej Porębie, którym kanikułę zorganizowało jedno z toruńskich biur podróży, opiekowały się dwie studentki bez żadnych uprawnień, ani umowy o pracę.
Niedawno w Karkonosze przyjechała wycieczka z Warszawy. Opiekunowie licealistów narazili siebie i swoich wychowanków na utratę życia, udając się na górski spacer w skrajnie trudnych warunkach pogodowych. Jak się okazało, nie mieli żadnych uprawnień do prowadzenia górskich wycieczek.
Jak będzie teraz? Zadzwoniliśmy do kilku biur podróży w Jeleniej Górze. Zapytaliśmy, jakie są gwarancje na to, że wychowawcy i opiekunowie kolonistów i obozowiczów będą ludźmi rzetelnie do tego przygotowanymi.
– Zatrudniamy tylko doświadczonych nauczycieli. Ludzie, którzy są tylko po kursie dla wychowawców, nie mają szans – powiedziano nam w jednej z placówek, która organizuje zagraniczne obozy.
Ale w innym biurze dowiedzieliśmy się, że podczas kolonii nad Bałtykiem, dziećmi będą opiekowali się studenci i studentki. – Są dla nas znacznie tańsi. Nie wymagają wygórowanych zarobków. Wszystko jest w porządku, bo mają zaświadczenia o ukończeniu kursu dla wychowawców. Na rękę zarobią ponad 500 złotych. Plus darmowe wyżywienie i noclegi – poinformował nas pan, który prosił o niepodawanie nazwiska.
– To przerażające, że ludzie po takim krótkim kursie podejmują się opieki nad dziećmi, także za granicą, gdzie żaden z wizytatorów ich nie skontroluje – usłyszeliśmy w delegaturze kuratorium. Urzędnicy oświatowi niewiele są w stanie zrobić, bo prace nad zmianą przepisów dotyczących szkoleń kolonijnych i obozowych wychowawców rozpoczną się dopiero… po wakacjach.