Dolny Śląsk: Nie stanie na stacji lokomotywa?
Aktualizacja: Poniedziałek, 16 stycznia 2006, 22:21
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Widmo likwidacji zawisło nad trzema trasami: z Kłodzka do Kudowy Zdroju i do Wałbrzycha
oraz z <b>Jeleniej Góry</b> do <b>Szklarskiej Poręby</b>. A przecież na początku lipca PKP świętowały stulecie pierwszej z nich.
Ktoś powinien wreszcie przyjrzeć się poczynaniom PKP na lokalnych liniach – uważa Jerzy Żarnowski z Lądka Zdroju. – Nie może być tak, że jedyną odpowiedzią na wszystkie kłopoty jest likwidacja pociągów.
– Nie mamy pieniędzy na utrzymanie wszystkich połączeń – ripostuje Andrzej Piech, zastępca dyrektora spółki PKP Przewozy Regionalne we Wrocławiu.
Na dofinansowanie przewozów regionalnych w tym roku samorząd województwa dolnośląskiego przekazał 35 mln zł. To o 6 mln mniej niż w ubiegłym roku i prawie o połowę mniej niż wynoszą rzeczywiste potrzeby.
– W tej sytuacji nie da się utrzymać wszystkich tras – mówi Andrzej Piech. – Szukamy linii, które są najmniej obciążone.
Nie wykluczam, że tych trzech połączeń nie będzie już w nowym rozkładzie jazdy, który ma obowiązywać od grudnia. – Z każdym rokiem ubywa pasażerów – mówi Andrzej Piech.
– Ale jeśli samorządy będą nas wspierać finansowo, to nie ma problemu. Pojedziemy wszędzie – dodaje.