– To święto dla wszystkich. Ma przynosić radość każdemu z was. Po to zostało stworzone – mówiła na bardzo krótkiej oficjalnej części otwarcia XXVI MFTiU Alina Obidniak, okrzyknięta cesarzową teatrów ulicznych. Twórczyni imprezy 26 lat temu otwierała piewszy tego typu festiwal, który na trwale zapisał się w kalendarzu najważniejszych wydarzeń roku.
Wcześniej jeleniogórzanie i goście przeszli w połączonej przy ulicy Solnej na rogu Konopnickiej paradzie 900 jeleni na 900-lecie. Sprzed Galerii Karkonoskiej ruszyła wielka figura księcia Krzywoustego. Potężny jeleń czekał na niego w rynku. W korowodzie z flagami, bębniarzami i połykaczami ognia przeszedł „jeleń” w postaci szczudlarza. Pierwotnie miała to być rzeźba, na której przejazd nie udało się uzyskać pozwolenia.
Na placu Ratuszowym oczekiwał już tłum "bębniarzy" i widzów. – Sprzedaliśmy wszystkie bębenki, co do sztuki! – cieszył się Bogdan Nauka, dyrektor Teatru Jeleniogórskiego. Atmosferę podgrzewał Ryszard Bazarnik, charyzmatyczny bębniarz, który z wysięgnika dyrygował nietypową rytmiczną orkiestrą i wyczarowywał z prostego – wydawać by się mogło – instrumentu zadziwiająco różnorodne brzmienia.
Tancerze ognia przegotowywali się do swojego show, a finałem ceremonii rozpoczęcia był celny strzał do jelenia, który trafiony przez księcia Bolesława, hucznie „zginął” pośród fajerwerków podziwianych przez tłum, pośród którego był prezydent Marek Obrębalski oraz jego dwaj zastępcy: Jerzy Łużniak i Zbigniew Szereniuk.
Na początek festiwalu zgromadzeni na starym mieście mogli zobaczyć występ z włoskiego Teatro Corona zatytułowany „Tempus fugit”. Relacja z tego wydarzenia w jutrzejszych serwisach jelonki.