W tej sprawie zgłosiła się do nas m.in. pani Martyna Karczmiak, córka jednej z pacjentek oddziału onkologicznego Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej. Jej mama walczy z rakiem od dłuższego czasu. Jest po wycięciu nerki i amputacji nogi. Miała raka macicy, teraz choroba zaatakował płuca.
- Mama dzielnie walczy z rakiem, ale to co dzieje się na oddziale onkologii jest dla niej upokarzające. Nie chce korzystać z toalet, które nie mają uchwytów. W jej mieszkaniu, które jest dostosowane dla niepełnosprawnej osoby, mama radzi sobie sama. Dlatego proszenie kogoś obcego w szpitalu o pomoc jest dla niej bardzo krępujące. Nie mówię już o tym, że mama nie ma jak się umyć, bo żaden prysznic nie ma siedziska. Mama jest słaba, nie ma nogi i nie jest w stanie się utrzymać – opowiada pani Martyna.
Córka pacjentki zgłosiła się z tą sprawą do pielęgniarki oddziałowej. Zaproponowała, że zapłaci za potrzebne urządzenia.
- Usłyszałam wielkie pretensje w głosie. Powiedziano mi, że od tego są pielęgniarki, by pomagać, a uchwyty są zamówione i nie muszę za nic płacić. Wiem, że personel zajmuje się pacjentami, jak może. Naprawdę panie pielęgniarki bardzo się starają, ale nie o to chodzi. Nie poszłam się o nic kłócić. Wiem jaka jest sytuacja szpitali. Nie domagałam się wanny z sauną czy łóżek z masażem. Ile te uchwyty mogą kosztować? Nie wiem ile mama będzie jeszcze w tym szpitalu, ale nie odpuszczę dla dobra innych pacjentów – mówi pani Martyna.
W tej sprawie próbowaliśmy się wielokrotnie skontaktować z dyrekcją szpitala oraz z ordynatorem oddziału. Niestety bezskutecznie. O sytuację jeleniogórskiego szpitala zapytaliśmy natomiast Jerzego Łużniaka, wicemarszałka województwa dolnośląskiego. (Organem prowadzącym szpital jest Samorząd Województwa Dolnośląskiego - przyp. red.).
- Do mnie nie dotarły żadne sygnały o tym, że na oddziale onkologicznym nie ma łazienki czy toalet dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Z tego co wiem, pozostałe oddziały mają takie urządzenia. Takimi sprawami powinna się zająć dyrekcja szpitala. W poniedziałek sprawdzę tę sytuację i będę naciskał, by takie uchwyty i siedziska jak najszybciej zakupiono. To nie jest tak wielki koszt, który zrujnowałby finanse jeleniogórskiego szpitala, więc nie chodzi tu o pieniądze – mówi Jerzy Łużniak, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.