W jaki sposób centrum miasta ma być czysto, skoro ludzie nie mają gdzie wrzucać śmieci? Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej niewiele na to poradzi, jeśli sami mieszkańcy nie zadbają o kubły systematycznie niszczone przez wandali.
– Spłonęły ostatnio trzy: jeden na placu Kościelnym, dwa na ulicy 1 Maja, w tym na skwerku przy cerkwi – mówi Michał Kasztelan, prezes MPGK. Chuligani niszczą kubły, a potem mieszkańcy i turyści wyrzucają śmieci na chodnik, bo nie mają pojemników. Bywa, że firma nie nadąża z montażem nowych śmietników.
Niewiele pomagają też patrole policji i straży miejskiej, które regularnie pilnują centrum. Trudno postawić mundurowego przy każdym śmietniku, aby płoszył wandali. Żaden przestępca nie został też złapany na dosłownie gorącym uczynku. Tymczasem trakt śródmiejski to reprezentacyjne, a jednocześnie nie najczystsze centrum stolicy Karkonoszy.