Na problem parkowania na chodnikach samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 2,5 ton przy ul. Szymanowskiego na jeleniogórskim Zabobrzu zwraca uwagę pan Damian.
Na naszej ulicy mamy porozjeżdżane chodniki, krawężniki. Często, gdy takie pojazdy nie mieszczą się na miejscu postojowym niszczą też jedną osią zieleń miejską - opowiada nasz Czytelnik. - Czarę goryczy przelała sytuacja, gdy kilka dni temu przy ul. Szymanowskiego 1 (na tej drodze obowiązuje zakaz ruchu powyżej 3,5 tony) na chodniku zaparkowano ciągnik siodłowy. Nadmieniam, że na naszej ulicy nie ma dużych sklepów (jest jeden osiedlowy), więc powinien tu być znak zakazu dla pojazdów pow. 2.5 ton z tabliczką, nie dotyczy pojazdów komunalnych - dodaje Czytelnik.
Prawo o ruchu drogowym dopuszcza zatrzymanie lub postój na chodniku jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej 2,5 tony, pod warunkiem, że na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymywania lub postoju; szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m; pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni - informuje zastępca komendanta jeleniogórskiej straży miejskiej Jacek Winiarski. - Dopuszcza się ponadto - pod warunkiem, że szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza, niż 1,5 m, zatrzymanie lub postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru, roweru lub wózka rowerowego. Inny pojazd o masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 tony może być w całości umieszczony na chodniku tylko w miejscu wyznaczonym odpowiednimi znakami drogowymi.
O zaistniałej sytuacji państwa Czytelnik powinien zawiadomić policję, gdyż straż miejska w ramach wykonywania czynności z zakresu kontroli ruchu drogowego nie jest upoważniona do kontroli kierujących naruszających zakaz wjazdu pojazdów o całkowitej masie rzeczywistej przekraczającej 3,5 tony - wyjaśnia J. Winiarski.