Po Lidlu i dwóch pawilonach społemowskich będzie to kolejna większa placówka w bezpośrednim sąsiedztwie popularnego ryneczku. Kupcy obawiają się, że przegrają walkę z konkurencją.
– Marketów na Zabobrzu już wystarczy. Już się pogubiłem, trudno wszystkie zliczyć. Po co komu jeszcze jeden na osiedlu? – pyta jeden z handlujących. Handlowcy są przekonani, że stracą przez to klientów, zwłaszcza tych, którzy zaopatrują się w żywność. Portugalska sieć Biedronki oferuje bowiem jedne z najniższych cen wiktuałów na rynku.
Zdania kupujących na zabobrzańskim targowisku są różne. – Będę właśnie tutaj robiła zakupy, bo mam pewność, że towar jest świeży. A z Biedronką mam złe doświadczenia – mówi Jolanta Nowacka, emerytka z największego osiedla w mieście.
– Reklama i promocje w Biedronce zrobią swoje. Poza tym, kiedy będzie zimno i deszczowo, ludzie i tak pójdą do normalnego sklepu – twierdzi z kolei pani Alicja. – Oczywiście nie podoba mi się, że w koło rosną markety, a nie budynki mieszkalne. Kupcy na ryneczku powinni zadbać, aby właśnie tam powstała zadaszona hala – uważa kobieta.
Kupcy dostali propozycję zabudowania targowiska od poprzedniej ekipy samorządowców, która obiecała pomoc przy znalezieniu wykonawcy i ułatwienia przy formalnościach.
Nie przystali wówczas na nią, twierdząc, że budowa hali będzie za droga i nie będzie ich stać nie tylko na pokrycie kosztów inwestycji, lecz także na bieżące opłaty za jej użytkowanie.