Pierwszym ważniejszym punktem obrad dzisiejszego posiedzenia było zaprzysiężenie Moniki Filip, nowej radnej niezależnej wybranej z listy Wspólnego Miasta. Radna zajęła miejsce przy stole w… szeregach lewicy. Rozdzieliła Zbigniewa Ładzińskiego od Jerzego Pleskota. Uważnie przysłuchiwała się obradom, w których uczestniczyła pierwszy raz. W pierwszym swoim głosowaniu tyczącym zmian w budżecie wstrzymała się od głosu.
Radny Cezary Wiklik zapytał prezydenta Marka Obrębalskiego, dlaczego na jego stronie internetowej w aktualnościach wciąż widnieje tekst z poprzedniej kampanii wyborczej dyskredytujący jego ówczesnego kontrkandydata Miłosza Sajnoga, dziś pełniącego funkcję zastępcy prezydenta.
Czytamy tam, między innymi, że „Sąd Okręgowy uznał, iż pan Miłosz Sajnog nie posiada wsparcia w pozyskiwaniu środków unijnych, wokół pana Miłosza Sajnoga są osoby o wątpliwych kompetencjach, obietnice wyborcze pana Miłosza Sajnoga są bez szans na realizację”. – Czy tak powinien wyrażać się szef o swoim podwładnym? – pytał radny Wiklik. Prezydent Obrębalski powiedział, że wspomniany tekst to sprawy przeszłości, ale nie odniósł się do kwestii, dlaczego wciąż jest on w rubryce „Aktualności” na jego stronie.
Sam Miłosz Sajnog nie czuje się z tego powodu urażony. – Sprawa dotyczy przegranego przez Platformę Obywatelską procesu przed drugą turą wyborów w 2006 roku. Jest to dziś casus badany przez studentów politologii: pierwszy w Polsce przypadek, kiedy to partia polityczna na swoją korzyść zinterpretowała orzeczenie sądu korzystne dla powoda, czyli organizację pozarządową, jaką jest Wspólne Miasto – powiedział zastępca prezydenta. – Dużo jest o tym w Internecie – dodał. Podkreślił, że jeśli taka informacja jest na stronie prezydenta, to świadczy o braku kindersztuby, ale nie stanowi to dla niego problemu.
Radni długo debatowali o zmianach w przyszłorocznym budżecie, który trzeba będzie odchudzić o 22 miliony złotych. Wynika to z braku realizacji założonych dochodów. Mniej pieniędzy zostanie przeznaczone na inwestycje. Ten kontekst stał się przyczyną analizy niepowodzeń i zarzucenia uwagami ekipę prezydenta Marka Obrębalskiego. Przy okazji radni ulżyli sobie w docinkach.
Kiedy podniesiono sprawę nieprawidłowości w działaniach zakładów gospodarki lokalowej, zastępca prezydenta Jerzy Lenard odparował, że to Józef Sarzyński, który przez dwie kadencje sprawował jego urząd, nie poczynił nic, aby sytuację uzdrowić (poza krytykowanym połączeniem czterech zgm w dwa zgl). Wywołany Józef Sarzyński dał do zrozumienia, że to normalne u nas zrzucać winę na poprzedników, kiedy samemu się nie jest w stanie czegoś zrobić. – Pan jednak powinien poszukać winowajcy w osobie Jerzego Ł., ja to już historia – żartował J. Sarzyński cytując anegdotkę o trzech kopertach. – Pan jest na etapie wypisywania trzech kopert dla swojego następcy. W jednej będzie, żeby zrobić rewolucję, w drugiej – wymienić współpracowników, w trzeciej – napisać kolejne trzy koperty – powiedział wywołując śmiech radnych.
W poważniejszym tonie wypowiedział się zastępca przewodniczącego rady Józef Zabrzański. Pokreślił, że sprzeciwiał się budżetowi, bo ten był zły. – Ale proszę was, nie róbcie nic, aby go jeszcze bardziej, przepraszam za słowo – spieprzyć – zaakcentował. – Uuuuuu – zabuczało w rajcowskich ławach. - Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem - ripostował na stonie wiceprzewodniczący J. Sarzyński.
Grażyna Malczuk (Sojusz Lewicy Demokratycznej) wytknęła Markowi Obrębalskiemu, między innymi, czcze obietnice dotyczące inwestycji. – Mówił pan trzy lata temu, zarzucając poprzedniej ekipie, że nie potrafiła sprowadzić inwestorów, że stoją oni za rogatkami tylko trzeba umieć ich zachęcić. I co? – zapytała radna. – I nic. Oni wciąż stoją – powiedział ktoś teatralnym szeptem. Radna Malczuk poradziła szefowi miasta, aby przyjrzał się sytuacji w Nowogrodźcu. – Jest o wiele mniejszy od Jeleniej Góry i świetnie sobie radzi ze strefą ekonomiczną i inwestorami – dodała.
Zbigniew Ładziński sprzeciwił się zamiarowi zabierania szkołom pieniędzy, które same wypracują. – To 240 tysięcy złotych. Chyba stać nas na to, aby poszukać takiej kwoty w innych źródłach – powiedział. Prezydent Obrębalski przyznał mu rację i zgłosił autopoprawkę. Tyle tylko, że będzie ona tyczyła przyszłego roku. W tym szkoły musiały oddać miastu środki, które zarobiły na różnej działalności. – Taka była pana poprzednia decyzja – wypomnieli Markowi Obrębalskiemu radni Prawa i Sprawiedliwości. Ostatecznie poprawki do budżetu przyjęto przy 12 głosach za, 10 przeciw i jednym wstrzymującym się.
W dalszej części obrad rozpatrzono projekt uchwały w sprawie przyjęcia Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na 2010 rok, a także przyjęcie Miejskiego Programu Przeciwdziałania
Narkomanii na lata 2010-2015. Debatowano też o zgodzie na podwyższenie kapitału zakładowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Przedstawiono także projekt uchwały w sprawie warunków i trybu wspierania , w tym finansowego, rozwoju sportu kwalifikowanego w Jeleniej Górze oraz stypendiów i nagród za wybitne wyniki sportowe.