Dotychczasowy nierówny podział (znaczną część środków pochłonął Wrocław i jego najbliższe okolice) zmobilizował włodarzy miast do wspólnego działania. Chodzi przede wszystkim o wykluczenie komunikacyjne, ale także inne obszary rozwoju regionu wałbrzysko-jeleniogórskiego.
- Mamy trochę inne problemy, niż Wrocław i północ województwa. U nas drogi i kolej nie są dostosowane do liczby turystów, którą mamy – do naszej kotliny przyjeżdża ponad 3 miliony turystów. Tak samo nasz szpital wojewódzki nie jest dostosowany do tej liczby turystów – powiedział Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry.
- Najważniejsze, żebyśmy mówili jednym głosem, a ten będzie silniejszy – stwierdziła Anna Konieczyńska, starosta powiatu jeleniogórskiego, która liczy, że wewnętrzne spory zostaną odłożone na bok dla dobra wspólnego. - Dotychczas osoby we Wrocławiu, które podejmowały decyzje widziały ogromne potrzeby stolicy województwa. Do tej pory w naszym regionie każdy działał osobno, a jak będziemy rozmawiać i prosić razem, to wierzę w szczęśliwe rozwiązania – dodała.
Prezydent Jeleniej Góry podkreślił, że jest to rozwiązanie podobne jak na Mazowszu, gdzie województwo, podobnie jak Dolny Śląsk z Wrocławiem jest inaczej postrzegane jako całość wraz z Warszawą. - PKB na głowę jest bardzo wysokie, a wtedy nie będzie funduszy pomocowych. Tutaj chodzi o zebranie południa województwa, aby pokazać, że bez Wrocławia jesteśmy w gorszej sytuacji. Zbiorowe dane statystyczne pokazują, że wszystkim się dobrze powodzi, a w rzeczywistości nie powodzi się – powiedział Marcin Zawiła.
Grupa działa pod przewodnictwem prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja. Podczas wczorajszego spotkania skupiono się na komunikacji drogowej, natomiast na jednym z kolejnych spotkań będzie też mowa o ruchu kolejowym.