Dolny Śląsk: Ostatki, czyli (nie) koniec obżarstwa
Aktualizacja: Poniedziałek, 6 marca 2006, 22:26
Autor: agata
Znaczna większość obyczajów związanych z tak zwanymi ostatkami nie jest w Polsce już praktykowana. Świętuje się je zazwyczaj podczas imprez towarzyskich w ostatnią sobotę karnawału.
Śledzik jest pozostałością po staropolskim zwyczaju wnoszenia do karczmy o północy śledzia na patyku i cienkiego żuru. Zwiastowało to Wielki Post i jadłospis na nadchodzące dni.
Nikt nie pamięta o tradycji podkurka, czyli późnej kolacji spożywanej przed pierwszym pianiem koguta. To właśnie nią żegnano karnawał.
Zapytani przez nas studenci nawet nie wiedzieli, że to we wtorek przypada „śledzik”. Nie zaplanowali na popołudnie i wieczór specjalnych spotkań. – Bawiliśmy się w sobotę – powiedziała Ania, która studiuje w Kolegium Karkonoskim.
Wiele rodzin w środę zje postny posiłek. Najczęściej na stołach pojawi się ryba, ziemniaki i surówka. Ale w restauracjach można będzie zamówić także mięsne dania. – Klient nasz pan. Zawsze w środę popielcową nie brakuje chętnych na befsztyk – usłyszeliśmy w dużej, jeleniogórskiej restauracji.
O nadchodzącym poście i zakazie hucznych zabaw nie pamiętają też w pubach i dyskotekach. – Kto nie chce, nie musi do nas przychodzić, ale weekendowe imprezy będą się odbywały normalnie – zapowiadają właściciele jeleniogórskich lokali.