Niektórzy niemożność lub gorszą jakość spania w czasie pełni tłumaczą sobie różnymi historiami o polu elektromagnetycznym Ziemi, albo nawet koncepcjami ewolucyjnymi (że niby przodkowie sprzed tysięcy lat bali się nocy).
Z badań jasno wynika, że w czasie pełni u niektórych zdrowych osób sen jest krótszy o... 20 minut, a zasypiają... 5 minut dłużej - czyli różnice w prawdziwym życiu niezauważalne. Jeśli ktoś jest schorowany, to tłumaczenie gorszego snu właśnie pełnią księżyca jest dużym nadużyciem.
- Z badań wynika również, że pełnia Księżyca wpływa w małym stopniu na sen i nie tłumaczy w całości zjawiska bezsenności czy kłopotów ze spaniem u niektórych. Osoby, które wtedy doświadczają słabego snu, zwykle mają też na koncie sporo innych bezsennych nocy, które wystąpiły poza dniami z pełnią - wyjaśnia dr n med Małgorzata Fornal-Pawłowska, specjalistka w dziedzinie psychologii klinicznej osób dorosłych, oraz popularyzatorka poznawczo-behawioralnej terapii bezsenności w Polsce.
Tak więc zdrowe osoby zupełnie nie zauważają faz księżyca i są one dla nich zupełnie obojętne. Faktem jednak jest, że w czasie kilku dni przed pełnią księżyca niektórzy odczuwają bardziej rozmaite codzienne dolegliwości zdrowotne. Tłumaczą to właśnie pełnią księżyca... Również w Kotlinie...
Zachód Księżyca w Karkonoszach:
W ostatni weekend wielu nie pozwalała zasnąć głośna muzyka ze Staniszowa. Mogli wówczas spoglądać w niebo, które było w nocy "oświetlone" przez tzw. koźli lub łososiowy Księżyc. To zjawisko pojawiające się tylko raz w roku i wówczas Księżyc wydaje się wyjątkowo wyraźny i większy. A to dlatego, że w lipcu znajduje się najniżej na półkuli północnej.