- Wpadłem na pomysł piekielnej pizzy, ponieważ w regionie nie ma tak naprawdę takich rzeczy. Stwierdziłem, że trzeba podgrzać atmosferę szczególnie w Karpaczu jak jest tak zimno - powiedział Daniel Glejzer z Mariano Italiano. - Jestem głównym testerem sosów, wiem jak smakuje porcja dla finalistów. Przyjmuję to w porcji na wykałaczce, bo są to za ostre sosy dla mnie – przyznał współorganizator wyzwania.
Jak zdradzili organizatorzy, eliminacyjna pizza miała ok. miliona jednostek w skali ostrości, a finałowa – nawet do 9 milionów jednostek Scoville'a. - To musiało się tak skończyć – mówili uczestnicy po wyzwaniu, któremu w całości nikt nie sprostał. Najlepszy okazał się kowarzanin, który zdołał zjeść 4 kawałki piekielnej pizzy. - Jest dobra, smaczniejsza od tej z eliminacji – mówił w trakcie wyzwania późniejszy zwycięzca.
Od autora:
Wielkie brawa należą się każdemu śmiałkowi, a także organizatorom za miłą obsługę, fachową pomoc oraz za pomysł, bowiem „pożeraczy ognia” - jak widać - w regionie nie brakuje, a dzięki takiemu wyzwaniu mieli okazję świetnie się bawić i sprawdzić swoją granicę ostrości, jakiej nie są w stanie pokonać.
Przemek Kaczałko – uczestnik finałowego wyzwania, trzecie miejsce w finale.