Scena bez dekoracji, w nieco innym tylko niż podczas ostatniego przedstawienia układzie miejsc dla publiczności. Wśród rekwizytów misa kiszonych ogórków, garść kiszonej kapusty, butelka wódki. Dopiero w finale pojawiają się kartonowe pudła, które znakomicie podkreślą grozę wypadku samochodowego. I w tej pustej przestrzeni, wspomagani jedynie kilkoma kostiumami, aktorzy przywołają nam dobre pół wieku europejskiej historii.
Masza Rubinstein (Magda Stam i Anna Ludwicka) to młoda żydówka, która wraz z rodzicami wyjeżdża z Rosji do Izraela. Znudzona tradycyjnym żydowskim stylem życia, ucieka do Francji. Tu poznaje bardzo bogatego Güntera von Nebeldorfa (Robert Mania), syna oficera SS, Niemca zbierającego wszelkie przedmioty kultury żydowskiej. Spotkanie tych dwojga to dla Władimira Sorokina zetknięcie dwóch narodów, które – aby przezwyciężyć bolesną traumę XX wieku – muszą przejrzeć się w krzywym zwierciadle, bez litości wyśmiać obezwładniające stereotypy.
Jak w kalejdoskopie przewijają się sceny dramatu, wśród których większość jest naprawę znakomita, a przede wszystkim inteligentnie dowcipna. Świetna jest Anna Ludwicka, gdy skromniutka siedzi pod ścianą i komentuje bieg wypadków. Dawno już na jeleniogórskiej scenie nie było aktorki tańczącej tak erotycznie i jednocześnie tak niewinnej, jak Magda Stam. Uwagę zwraca Marcin Pempuś, zarówno jako didżej, jak i jako psychiatra Mark. Bardzo irytujący, a więc i doskonały w tym, co zamierza, jest Robert Mania. A klasą dla siebie pozostaje „stara norwidowska gwardia”: Bogusław Siwko w roli esesmana Fabiana von Nebeldorfa, Robert Dudzik, Kazimierz Krzaczkowski i Elżbieta Kosecka jako Roza Galperina. Sceny z ich udziałem są niewątpliwą atrakcją spektaklu.
„Podróż poślubna” na jeleniogórskiej scenie jest polską prapremierą dramatu Władimira Sorokina. Rosyjski pisarz i grafik zaliczany jest do czołowych rosyjskich postmodernistów. Jest autorem wielu powieści, opowiadań, dramatów, scenariuszy filmowych tłumaczonych na niemal wszystkie języki europejskie, także japoński i koreański. Jego teksty wzbudzają wiele kontrowersji szczególnie w Rosji – kilka lat temu proputinowska organizacja „Idący Razem” w proteście darła książki Sorokina i wrzucała je do wielkiej makiety muszli klozetowej.
Reżyserem „Podróży poślubnej” jest Iwo Vedral. To jeleniogórzanin, wychowanek miejscowego liceum, znajomy wielu mieszkańców. Dziś Iwo Vedral reżyserii uczy się w Krakowie, od największych mistrzów polskiego teatru. Jak widać, nauka przychodzi mu bez trudu, bowiem debiut w rodzinnym mieście jest naprawdę udany.