Wczoraj w Orient Expressie w Jeleniej Górze odbyła się „Depeche Mode Night”, czyli kolejna z cyklicznych imprez przy muzyce kultowej formacji electro–popowej, od jakiegoś już czasu mających miejsce w stolicy Karkonoszy.
Gdzie wcześniej odbywały się „Depeche Mode Nights”, które, bez wątpienia, na stałe wpisały się w kalendarz tutejszych wydarzeń muzycznych? M.in. w pubie Kaligrafia pod Ratuszem, gdzie choć miejsca za wiele nie było, gorąco i bardzo radośnie – było zawsze. Teraz, impreza przeniosła się do jeleniogórskiego Orient Expressu, gdzie fanom Depeche Mode oddano do dyspozycji ponad 100 m kw. „parkietu”, z kolei organizatorom – profesjonalne nagłośnienie oraz telebim. Słowem, było bardzo klimatycznie, bo przy muzyce charyzmatycznej kapeli, od 1980 r. obecnej na światowej scenie popowej i na tej bezwzględnie tryumfującej, a przy tym profesjonalnie i z dużym zaangażowaniem.
– Pomysł na „Depeche Mode Nights” wziął się z naszych zainteresowań muzyką elecro-pop. Od 20 lat słucham Depeche’ów i wiem, że przy ich muzie ludzie naprawdę dobrze sie bawią. I to zarówno fani tej właśnie, kultowej kapeli, jak i ci, którzy Depeche Mode nie znają. Innymi słowy, tak samo jak podczas innych „nocy z Depeche’ami”, tak i dziś będzie klimat. Zresztą, jak widać, juz jest ponad 100 osób, które nieźle się wczuły – mówił nam na początku imprezy Maniek, organizator i prowadzący.
Istotnie bowiem, trudno by było podważyć rangę wczorajszej „Depeche Mode Night”, którą w gronie dotychczasowych „nocy z Depeszami” należy zaliczyć do jednej z tych najlepszych. I tu ukłon w stronę organizatorów, a zarazem prowadzących – dMarka i Mańka z More Than A Party Jelenia Góra, którzy sprostali oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających fanów electro-popu w najlepszym z możliwych wydań, tj. autorstwa „Depeche Mode”. Z akcentem, dobrą organizacją, a co najważniejsze – na kieszeń młodych z regionu. Bedzie więcej, dlatego warto uczestniczyć.
– Jestem stałą uczestniczką „Depeche Mode Nights” odbywających się w naszym mieście. To jedna z moich ulubionych imprez, bo związana z moją ulubioną kapelą. Świetny nastrój, fajni prowadzący, człowiek czuje sie tutaj naprawdę swobodnie, po prostu, może być sobą. Póki „noce” będą się odbywały, będzie dobrze! – podsumowuje Agnieszka Makowska, jedna z obecnych na wczorajszej imprezie.
