Niedzielny pojedynek w hali przy ul. Złotniczej miał zdecydowanego faworyta. Szczypiornistki KPR–u mimo pierwszego zwycięstwa sprzed kilku dni, skazywane były na dotkliwą porażkę w starciu z aktualnym mistrzem Polski i liderem PGNiG Superligi, ale jak się okazało – jeleniogórzanki zaprezentowały się bardzo przyzwoicie.
- Cieszę się, że tak postrzegają kibice naszą pracę i naszą walkę. Myślę, że wynik byłby korzystniejszy, gdyby nie bramkarki, które były po drugiej stronie. W pierwszej połowie aż się prosiło rzucać więcej w górne rejony bramki, gdy bramkarka siadała. W drugiej połowie też było kilka sytuacji do podciągnięcia wyniku, ale graliśmy z mistrzem Polski i powtórzę hasło kibiców: dzięki za walkę! – podsumował spotkanie trener KPR-u, Mirosław Sanecki.
- To nie jest ta sama Jelenia Góra, co w poprzedniej rundzie. Zespołowi bardzo wiele dał powrót Asi Załogi i Sabiny Kobzar, więc ta gra wygląda zdecydowanie lepiej. Myślę, że podbudowane ostatnim zwycięstwem z Gdańskiem również dzisiaj chciały na swoim parkiecie sprawić niespodziankę, natomiast ja cieszę się z kolejnych punktów – powiedziała trenerka gości, Sabina Włodek.