- Nasz golden retriever wabi się Gabi. Ma 10 lat i jest kanapowcem, ale z chęcią by wychodziła na podwórko – wyznał Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta Jeleniej Góry, który przyłączył się do akcji wraz z Piotrem Paczóskim. - Już nie spotykam psów na łańcuchów, na szczęście świadomość ludzi jest już inna, ale na pewno zdarzają się nadal takie sytuacje – dodał J. Łużniak. - Są sytuacje, że psy są na podwórku - ludzie mają kawałek ogrodu i uważają, że temu psu nic więcej nie jest potrzebne, a one powinny być socjalizowane, móc przejść się, powąchać coś - to jest ich życie - podkreśliła Dorota Mazur z Bursy Szkolnej Nr 1. - Pochodzę z małej wioski, gdzie praktycznie każdy pies jest przywiązany i żal na to patrzeć. Apeluję też do moich sąsiadów, żeby dali tym psom trochę ruchu - wyznała Gabrysia z Leszczyńca.
- Kiedyś koleżanka na studiach powiedziała mi, że robi taką akcję w Gryfowie Śląskim. Zainteresowałam się, podpytałam i zrobiłam w Jeleniej Górze – wspomina Dorota Mazur, inicjatorka wydarzenia w naszym mieście. Jak podkreśla, młodzieży nie trzeba było długo namawiać do udziału, a nowy dyrektor od razu wyraził zgodę – wspomina początki akcji sprzed kilku lat, przedstawicielka Bursy Szkolnej Nr 1. Wraz z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami udało się zmobilizować wiele osób, które przygotowały transparenty, okolicznościowe naklejki. Każdy mógł na własnej skórze przekonać się jak to jest mieć owiniętą szyję łańcuchem. Młodzież podkreślała, że zarówno zimą, jak i latem temperatura oddziałuje na odczucia i nie jest to przyjemne.
W tym roku szczęśliwie się złożyło, że akcja zbiegła się z Dniem Zwierzaka w Galerii Sudeckiej, więc uczestnicy po happeningu przed głównym wejściem do galerii handlowej, weszli do środka – skandowali hasła typu „przywiąż psa do siebie – nie do budy”, zaprezentowali się na scenie oraz informowali przechodniów o celu akcji, którym jest edukacja społeczeństwa dla dobra czworonogów.