Sprawcy wykroczeń i przestępstw nie zdają sobie sprawy ze skuteczności monitoringu. Wprawdzie nie wszystkich uda się namierzyć i ująć, ale z czasem tzw. ręka sprawiedliwości dosięga winnych.
Dla przykładu: tylko w minionym tygodniu dzięki obserwacji sieci kamer miejskich ujawniono i doprowadzono do zatrzymania mężczyzn, którzy okradli drzemiącego na ławce innego mężczyznę. Im się wydawało, że operacja jest prosta i mocno się zdziwili, gdy zostali zatrzymani a strażnicy dokładnie wskazali w jakiej kieszeni trzymają łupy.
Druga sprawa miała inny ciężar gatunkowy – młodzi ludzie siedzący w jednym z terenów parkowych w mieście wymieniali między sobą małe paczuszki. Strażnicy poprosili do współpracy policjantów i transakcja młodocianych dilerów narkotykowych znalazła swój finał na „dołku”.