Do przykrego zdarzenia doszło w piątek po południu. – Kobieta podczas przechodzenia przez jezdnię nagle zasłabła i całym ciałem uderzyła o asfalt i straciła przytomność. Akurat jechałem samochodem jako pasażer i widziałem to na własne oczy – poinformował nas pan Łukasz z Zabobrza.
Na asfalt upadła tuż przed maską samochodu, w którym jechał nasz Czytelnik. Na szczęście kierowca wykazał się refleksem i w porę zahamował. .Pierwszej pomocy poszkodowanej udzielił inkasent parkingowy, który pracuje na parkingu przed szpitalem. Jednak kobieta nie odzyskała przytomności. Dostała nawet ataku padaczki.
Świadkowie szybko zaalarmowali pogotowie ratunkowe, które przyjechało po 10 minutach ze śródmieścia. Nikt ze szpitala nie pospieszył z pomocą poszkodowanej. Lekarz i sanitariusz zabrali kobietę na nosze i zawieźli do… odległej o kilkadziesiąt metrów lecznicy.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, kobieta – zanim zasłabła na jezdni – uciekła z oddziału ratunkowego. Nie udało nam się potwierdzić, czy była pod wpływem alkoholu. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.