- Polacy od początku wyścigu zajmowali miejsca w ścisłej czołówce.Już występ Konrada Badacza zwiastował, że nasi reprezentanci będą się bić o podium. Najmłodszy z trójki Polaków pudłował po razie podczas obu swoich strzelań i na ostatnie okrążenie ruszał na czwartym miejscu ze stratą zaledwie dziesięciu sekund do lidera, którym na tym etapie rywalizacji był Franz Schaser z Niemiec. W strefie zmian Badacz zameldował się jako piąty, a Jan Guńka na starcie swojego odcinka miał nieco ponad pół minuty straty.
Zawodnik BKS-u WP Kościelisko szybko zabrał się za odrabianie strat. Po swoim pierwszym strzelaniu awansował na trzecie miejsce, po stójce był już drugi i to pomimo tego, że w obu swych próbach potrzebował łącznie czterech dodatkowych pocisków. Z najlepszym czasem na drugiej zmianie Guńka oddał sztafetę z zaledwie piętnastoma sekundami straty do ekipy z Włoch. Stefan Navillod i Fabio Piller Cottrer jako jedyni w całej stawce nie potrzebowali ani jednego dodatkowego pocisku. Na trzecim miejscu ze stratą 25 sekund znajdowali się Francuzi.
Marcin Zawół na prowadzenie wyszedł już przed swoim ostatnim strzelaniem. W stójce spudłował raz i wyruszył na trasę dziesięć sekund przed Marco Barale z Włoch. Ostatecznie na mecie reprezentant Polski zameldował się pierwszy z przewagą trzynastu sekund nad szarżującym w końcówce Valentinem Lejeune z Francji. Włosi dotarli na miejscu trzecim ze stratą niemal pół minuty.
Był to trzeci medal dla Polski na mistrzostwach w Obertilliach. Poprzednie dwa również były autorstwa juniorów młodszych. Jan Guńka zdobył brąz w sprincie, natomiast Marcin Zawół finiszował jako drugi w biegu pościgowym. Warto podkreślić, że to pierwsza zdobycz medalowa dla Polski w sztafecie na MŚJ od 2002 roku. - relacjonuje Polski Związek Biathlonu.