Druga kwarta należała do przyjezdnych, którzy w 18 minucie prowadzili już 42:29. Koszykarze Sudetów obudzili się w końcówce i zaczęli trafiać. Do przerwy przewaga Żubrów stopniała do 42:37. W trzeciej kwarcie jeleniogórzanie doszli na 47:47 i grali naprawdę bardzo dobrze. Wyróżnił się Maciej Miłoń, który skutecznie rozgrywał piłkę. W ostatnich dziesięciu minutach gospodarze nie pozwolili rywalom na uzyskanie większej przewagi. Na 25 sekund przed końcem Żubry prowadziły 72:70, ale piłkę miały Sudety. Goście skutecznie się bronili, zmuszając miejscowych do straty. Po przechwycie Żubry zdobyły kolejne punkty i cieszyły się z końcowego zwycięstwa.
- Przegralismy, ale nie mamy się czego wstydzić - powiedział po meczu trener Andrzej Radziwanowski. - Żubry to znakomita drużyna, w tym sezonie przegrała tylko raz. Trzeba wziąć pod uwagę, że nasz zespół jest trapiony kontuzjami, a z pierwszej piątce grają zawodnicy, którzy w zeszłym sezonie występowali po kilka minut na parkiecie.
Sudety Jelenia Góra - Żubry Białystok 70:77 (20:22, 17:20, 15:16, 18:19)
Sudety: Ciesielski 20, Kozyra 19, Kiciński 12, Rachmiel i Miłoń po 7, Olszewski 3, Czopik 2.