W związku z brakiem porozumienia pomiędzy pracownikami oświaty a rządem, strajk generalny staje się coraz bardziej realny. Obie strony nie są w stanie się dogadać. W osiągnięciu porozumienia nie pomagają także ostatnie działania polityków.
Z nieoficjalnych, ogólnopolskich danych wynika, że za przystąpieniem do strajku jest około 80% pracowników oświaty. Z tak dużego poparcia zdaje sobie sprawę nawet rząd, dlatego w Sejmie przygotowywana jest ustawa, która ma złagodzić skutki protestu. Zdaniem związkowców, z naruszeniem prawa.
Związek Nauczycielstwa Polskiego 13marca wnosił o pilne wycofanie projektu z procesu legislacyjnego z uwagi na występujące w ich treści fundamentalne wady prawne – mówi Sylwia Gac–Sufleta, prezes Zarządu Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Jeleniej Górze. - Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów nauczyciel nie jest zobowiązany do wykonywania obowiązków na rzecz podmiotu, który nie jest jego pracodawcą. Zgodnie z artykułem 42 ustęp 2b Karty nauczyciela, nauczyciel jest zobowiązany do wykonywania określonych czynności związanych z przeprowadzeniem egzaminów, ale tylko na rzecz tej szkoły, w której jest on zatrudniony.
Mimo wszystko, związkowcy cały czas zapewniają, że są gotowi do rozmów z przedstawicielami rządu. Warunek jest jeden. Aby było o czym rozmawiać.
Nie ma żadnego sensownego wyjścia z sytuacji, zaproponowanego przez panią minister – zapewnia S. Gac-Sufleta. - Solidarność chciała 650 zł, my wystąpiliśmy o 1000 zł podwyżki wynagrodzenia zasadniczego, aczkolwiek do negocjacji. I proszę zobaczyć, że nie ma porozumienia nawet między Solidarnością, która zawsze popierała działania pani minister Zalewskiej.
Dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego kontynuuje przygotowania do uruchomienia machiny strajkowej i na dniach w całym kraju, pracownicy oświaty wypowiedzą się czy chcą protestować, czy nie. Od 15 do 20 marca w polskich szkołach odbędzie się referendum. W Jeleniej Górze obejmie 34 placówki oświatowe.