Rozmowy dotyczące utworzenia dodatkowego etatu w policji dla człowieka, który miałby obserwować obraz kamer monitoringu, Zbigniew Ciosmak komendant jeleniogórskiej policji podjął podczas przekazania sprzętu policji za kwotę 150 tys. zł. Przekonywał szefa miasta, że jedna osoba do obsługi ponad 60 kamer nie wystarcza. Komendant mówił też, że nie chce wykorzystywać do tego celu już pracujących policjantów, bo zależy mu na jak największej liczbie patroli w terenie.
Ponad sześćdziesiąt kamer monitoringu jedna osoba obsługuje również w straży miejskiej. Komendant nie ukrywa, że dodatkowa co najmniej jedna osoba jest po prostu niezbędna. – Przy obserwacji takiej liczbie kamer, po pewnym czasie można dostać „oczopląsu”. Pisaliśmy do prezydenta miasta o utworzenie dodatkowych etatów, ale wszystko zależy od budżetu. Dodatkowa osoba przy monitoringu powinna być na dwóch dziennych zmianach. W nocy tych zdarzeń jest znacznie mniej i ta jedna osoba może sobie poradzić – mówi Jerzy Górniak, komendant Straży Miejskiej w Jeleniej Górze.
Niestety ani policji, ani straż miejska w tym roku na wsparcie liczyć nie mogą. O tym czy coś zmieni się w tym temacie w przyszłym roku, zadecyduje nowa rada miejska, która będzie uchwalała budżet. – W tym roku nie znajdziemy już pieniędzy w budżecie na utworzenie dodatkowego etatu, ale w przyszłym roku będziemy mieli to na uwadze i postaramy się odpowiedzieć na te potrzeby – mówi Marek Obrębalski, prezydent Jeleniej Góry.
Działający od wiosny tego roku monitoring budzi mieszane uczucia. Zdaniem wielu mieszkańców nie jest narzędziem skutecznym i nie wyeliminował niepokojących zdarzeń z ulic, gdzie zainstalowano kamery. Jednak stróże prawa podkreślają, że w miejscach, gdzie zamontowano kamery odnotowano znaczący spadek ilości zdarzeń przestępczych oraz zachowań niezgodnych z prawem. Mówią też, że sam monitoring niczego nie załatwi: jedynie ułatwia policji i straży miejskiej interwencję, a także zapewnia dokumentację dowodową w razie popełnienia przez sprawcę czynu karalnego.