To jedyna nowo powstająca świątynia w Jeleniej Górze. Finansują ją wierni i darczyńcy najmłodszej jeleniogórskiej parafii Matki Boskiej Królowej Polski i św. Franciszka z Asyżu. Powstała po podziale na dwie części parafii przy kościele św. Erazma i Pankracego.
Projekt budowli jest ambitny: będzie w niej, między innymi, kościół dolny (już funkcjonujący) oraz obszerne pomieszczenie w kościele górnym, którego zarysy dopiero wyłaniają się znad fundamentów. Do tego strzelista dzwonnica i spadziste dachy nawiązujące do okolicznej zabudowy.
Przy świątyni budowany jest także dość spory dom parafialny.
Parafia zbiera datki od wiernych. Są też msze, z których taca przeznaczona jest tylko na ten cel. Rokrocznie organizowane są festyny parafialne, z których dochód trafia na budowę.
Jak mówi proboszcz ks. Grzegorz Niwczyk dobrze by było, aby do przyszłego roku kościół stanął w stanie surowym zamkniętym. Czy się to uda, zależy od hojności wiernych (z tym różnie bywa) i od operatywności samych duchownych. Pomagają też różni darczyńcy. Parafia utrzymywała kontakt z Niemcami z Bautzen, którzy ofiarowali dzwony z tamtejszego kościoła. Powieszono na razie jeden na prowizorycznej sygnaturce. Wszystkie zawisną na nowej dzwonnicy.
Na razie nabożeństwa są odprawiane w jeszcze zakurzonym i nieogrzewanym kościele dolnym oraz prowizorycznej kaplicy, która pełni funkcję kościoła od chwili powstania parafii. Przy ładnej pogodzie nabożeństwa i uroczystości religijne mają miejsce na zewnątrz, na rozległym terenie należącym do parafii.
Lokalizacja terenu od początku wzbudzała nieco kontrowersji, ponieważ świątynia buduje się na terenie dawnego niemieckiego cmentarza, przekształconego w latach 60-tych w park. Przy początku prac budowlanych trzeba było wykopać część drzew.
Do wyboru było inne miejsce: teren nieopodal stawu przy ulicy Mickiewicza. Wybrano tę pierwszą nie tylko ze względu na sakralny charakter lokalizacji. Obawiano się, że przy ulicy Mickiewicza prace budowlane mogą zostać utrudnione przez występujące tu wody podskórne.