Nagroda ma już swoją historię i renomę. Przyznawana jest od 40 lat. Wśród laureatów są takie osobistości, jak: Tadeusz Różewicz, Kurt Mazur, Franciszek Pieczka, Jan Miodek czy Kinga Preis. W długiej historii konkursu dyrektorzy instytucji kultury rzadko byli laureatami tej nagrody.
Jury międzynarodowej komisji składa się z 12 osób, są to przedstawiciele rządu, władz Dolnego Śląska, Dolnej Saksonii oraz środowisk naukowych z Polski i z Niemiec. Podczas dorocznego spotkania wyłaniają kandydatów do tej nagrody. Wręczenie jej odbędzie się w tym roku 24 września podczas uroczystej gali organizowanej przez Dolnośląski Urząd Marszałkowski.
Julita Zaprucka powiedziała nam, że nie spodziewała się, że zostanie wyróżniona w taki sposób i z niedowierzaniem przyjęła informację o nominacji, a później o nagrodzie. Podkreśla, że choć nagroda jest indywidualna, to jest to nagroda także dla Muzeum G. Hauptmanna. Mówi, że bardzo cieszy ją fakt, że z mało znanego miejsca, także dla mieszkańców regionu, udało się stworzyć znaczące miejsce spotkań na europejskiej mapie kultury.
To tu organizowane są spotkania elit kulturalnych i politycznych. Choć muzeum poświęcone jest temu śląskiemu nobliście, w rzeczywistości jego postać jest tylko pretekstem do podejmowania przez muzeum szeregu działań, których w ciągu roku jest około dwudziestu o bardzo zróżnicowanym charakterze.
J. Zaprucka podkreśla, że celem placówki jest skłonienie do refleksji nad wspólnym dziedzictwem kulturowym. Dlatego w muzeum organizowane są warsztaty operowe, liczne wystawy czasowe oraz plenery w placówce lub w okolicy.
A już teraz dyrektor J. Zaprucka zaprasza 6 sierpnia na dni otwarte muzeum. W programie jest m.in. film „Tkacze” na podstawie dramatu G. Hauptmanna i spektakl operowy w ramach „Muzycznego Ogrodu Liczyrzepy”.