Prezydent Jeleniej Góry, który od początku kadencji przyznaje, że w sprawach sportu nie jest specjalistą stanął przed nie lada wyzwaniem: spotkaniem twarzą w twarz z autorami sportowych sukcesów naszego miasta. Zaczęło się od podziękowań za ogrom pracy oraz sukces w postaci awansu do Superligi (Finepharm) oraz I-ligi (Sudety). Zawodniczki, zawodnicy, trenerzy oraz działacze otrzymali pamiątkowe dyplomy z rąk włodarza naszego miasta. Nie obyło się bez wpadki, kiedy to Hubert Papaj błędnie odczytał nazwiska koszykarzy Sudetów: Maryniewicz zamiast Maryniewski oraz Wilus zamiast Wilusz. Jednak i ten błąd można przemilczeć, gdyby nie fakt, że poza ideą spotkania ze sportowcami zabrakło pomysłu na odpowiednią organizację. Nikt z przybyłych do ratusza nie był zainteresowany przygotowanym poczęstunkiem (kawa, herbata). Po wyczytaniu nazwisk osób zasłużonych w promocji naszego miasta drogą sportową, na sali zapadła cisza. Chwilowe zakłopotanie zakończyło się podziękowaniem za wizytę oraz opuszczeniem pomieszczenia przez piłkarki ręczne oraz koszykarzy. Do akcji wkroczyły media. Prezydent Marcin Zawiła zapytany o wsparcie ze strony miasta dla zasłużonych klubów oznajmił, że za sportowy sukces Finepharm otrzyma dodatkowo 10 tysięcy zł., a Sudety 6 tysięcy zł. Prezydent po raz kolejny zaapelował do działaczy sportowych, aby złożyli wspólną propozycję, na jakich zasadach mają być dzielone pieniądze z Urzędu Miasta.
- Miasto Jelenia Góra, jeżeli ma być głównym sponsorem, jest za biedne na to, żeby mogło finansować wszystkie kluby. Ta drużyna, która uzyska najlepszy efekt dostanie wsparcie od miasta na działalność sportu kwalifikowanego.
W tym momencie nasuwa się pytanie co w przypadku piłki ręcznej kobiet. W przyszłym sezonie będziemy mieć dwie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej:
- Nie przesądzam jaki będzie system finansowania, bo na prawdę bym chciał, aby ten system wypracowali sami działacze.
Z uwagi na fakt, że podział środków na sport kwalifikowany następuje na początku każdego roku kalendarzowego to przy podejmowaniu decyzji szczypiornistki obu ekip będą w trakcie sezonu i nie sposób ocenić, która z drużyn bardziej zasługuje na wsparcie. W proponowanym przez prezydenta podziale może dojść do kuriozalnej sytuacji, gdzie po kilku rozegranych spotkaniach (na koniec roku 2011) jedna z drużyn będzie zajmowała wyższą lokatę - wtedy ta zgarnie pulę, lecz na koniec sezonu sytuacja może się odwrócić i to szczypiornistki, które do końca grudnia słabiej spisywały się na parkietach, ostatecznie mogą zająć wyższą lokatę dzięki dobrej końcówce sezonu. Wtedy będzie już za późno.
- Nie sądzę, aby obie drużyny zajmowały pozycję ex equo - ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. I to jest ten moment, że nawet jeśli będzie to różnica jednego punktu to lepszy dostaje pulę - wyznał prezydent.
Z kolei trener Sudetów - Ireneusz Taraszkiewicz był zadowolony ze spotkania z włodarzami miasta:
- Cieszę się, że prezydent zauważył nasz sukces, podziękował za ciężką pracę i myślę, że nadal będzie nas wspierał.
W atmosferze ogólnego przygnębienia i braku konkretnych odpowiedzi konferencja prasowa zakończyła się i pozostaje mieć nadzieję, że działacze nie czekając na pomysły urzędników sami dojdą do porozumienia i przedstawią prezydentowi wspólne stanowisko, aby wilk był syty i owca cała.