Trochę szkoda, że rządowe exposé w lipcu 2006 nie zostało ogłoszone właśnie w tę sobotę, tylko kilka dni temu.
I tak jest to okazja do porównania wcześniejszych przemówień premierów, które – chyba w całej współczesnej historii Polski – są tylko frazesami ubranymi w rozmaitą formę monotonii dykcji i mierzoną ilością czasu wypowiedzianych słów.
Przypomina to nieco przemówienia kubańskiego przywódcy Fidela Castro. Też mierzy się je na godziny i – co gorsze – są znacznie częstsze, dłuższe i transmitowane przez tamtejszą telewizję. Exposé polskie też było na antenie, ale nie oglądałem, bo to widowiskowo marny spektakl, ani nie słuchałem – strata czasu.
W 2003 roku, właśnie 22 lipca, w byłe święto państwowe PRL, oddano do użytku ścieżkę rowerową wiodącą z Jeleniej Góry ku Perle Zachodu.
Datę wybrano nie z powodu okoliczności rocznicowych, ale z przyczyny faktu, że władze miasta od dnia następnego zaczynały urlop.
Ścieżka pożyteczna, ale ma się coraz gorzej. Nie dość, że powstały wokół niej – nazwijmy to oględnie – prawne przekręty, to jeszcze dzieła dopełniają wandale. Niszczą to, co jeszcze lat temu trzy było takie piękne.
22 lipca w latach ustroju poprzedniego nie organizowano szumnych manifestacji, tylko coś oddawano do użytku publicznego. Taką, na przykład, Trasę XXV- lecia PRL, zwaną dziś na różnych odcinkach aleją Jana Pawła II lub Konstytucji 3 Maja.
Trasę określano mianem szybkiego ruchu, nowoczesną czteropasmówką. Ten „szybki ruch” kończył się na przejeździe kolejowym przy dawnej ulicy Legnickiej. Szlabany skutecznie hamowały impet kierowców. A że pociągów wówczas po tych torach jeździło znacznie więcej – kierowcy dostawali prezent w postaci długich korków oczekiwania na możliwość przejazdu przez torowisko.
Estakada, która w dwóch etapach została zbudowana kilkanaście lat później, wówczas była w planach, ale – pisząc sloganowo – na jej realizację nie starczyło pieniędzy.
Ten sam slogan: brak środków, pieniędzy, złotówek, jest pewną klamrą spinającą obydwie epoki. Wciąż coś jest w planach, wciąż o czymś się myśli.
Fakt: robi się więcej, bo Unia Europejska daje zastrzyki pieniężne, ale i o to łatwo nie jest: unijna biurokracja podobno jest straszniejsza od tej, która obowiązywała w latach Polski Ludowej.
Tylko co z tego? Mniej jest pociągów, stan torowisk – beznadziejny. Asfalt położony na zbudowanych drogach, topi się w upale jak plastelina. Jedynie słowo „exposé” pozostaje dosłownie i w przenośni niezmienne. Jest to jedyny wyraz (zapożyczony z francuskiego), który w języku polskim się nie odmienia przez przypadki. Niezmienny podobnie jak przemówienia premierów.