Walizka oparta o ścianę jednego z domów zaintrygowała wczoraj mieszkańców ulicy Tkackiej, którzy spodziewali się, że ktoś mógł zostawić w niej ładunek wybuchowy.
Zawiadomiono policję, która zamknęła część osiedla, aby sprawdzić zawartość tajemniczej walizki. Do akcji wkroczył pies tropiący. Okazało się, że w środku nie ma nic, a przedmiot najpewniej pozostawił roztargniony lub pijany mieszkaniec.
Policjanci zawsze w ten sposób reagują na podobne sygnały: lepiej dmuchać na zimne niż później szacować skutki ewentualnej tragedii.