Okazało się, że na mapkach geodezyjnych osiedla Czarne, które było przedmiotem projektu, źle naniesiono numerację, a także „nie zauważono” części jednej z ulic. Za uchybienia przepraszała Magdalena Kwasiuk, naczelniczka wydziału, tłumacząc, że powstały one, bo personel jednostki jeszcze nie był wystarczająco doświadczony i w dodatku – wskutek braków kadrowych – przeciążony obowiązkami.
Radny Janusz Grodziński (PO) zauważył, że tego typu błędy są o tyle „groźne”, że skutkują długotrwałymi sprawami przed sądami administracyjnymi i są powodem sprzeciwu wojewody wobec przedstawianych mu uchwał. Z kolei radny Krzysztof Mróz (PiS) wprost zarzucił wydziałowi niekompetencję, bo – jak mówił rajca – niemal zawsze materiały, które spływają z tej komórki, trzeba na sesji poprawiać. - Ktoś za te błędy powinien odpowiadać! – dodał. Rozwinęła się dyskusja z zastępcą prezydenta Hubertem Papajem (PO), który z kolei wytknął K. Mrozowi, że „atakuje personalnie” i argumentował, że wydział pracuje dużo a błędów nie robi ten, który nie robi nic.
– Oczekiwałem od pana prezydenta przyznania, że rzeczywiście urzędnicy popełnili błąd i przeproszenia. Nie chodzi o to, żeby pracować dużo, ale dobrze – odciął się K. Mróz. Wiceszef miasta przyznał w końcu radnemu rację, ale z przekąsem. – Przypomnę, że wasz klub Prawa i Sprawiedliwości na poprzedniej sesji przedstawił projekt uchwały zawierający błąd rachunkowy. Nie chodzi o to, żeby pracować dużo, ale dobrze – ironizował Hubert Papaj.
Tę wymianę zdań przerwał radny Józef Sarzyński. – Odnoszę wrażenie, że nasze dyskusje są za mało „ad rem”, a za bardzo „ad personam”. Byłoby lepiej, gdyby były bardziej „ad rem”, a mniej „ad personam” – skwitował rajca SLD. W ostateczności radni przyjęli projekty uchwał. Wskutek jednego z nich przy ulicy Nowej (osiedle Czarne) prywatny inwestor będzie mógł postawić szeregowe domki jednorodzinne.