- Teatr instrumentalny, dla nas nowatorskie pojęcie, jest czymś oczywistym w Azji, gdzie teatralny aspekt muzyki jest bardzo ważny, a u nas wręcz lekceważony – wyjaśniał Paweł Krzaczkowski.
- Przecież nawet podczas recitalu zauważamy, że jeden wykonawca jest „drętwy” inny ma doskonały kontakt z publicznością, jest dynamiczny – mówiła Monika Pasiecznik – a to przecież są elementy teatralne.
Prelegentka mówiła o idei Maurizia Kagela, który nazwał to teatrem instrumentalnym, a za przykład służyły wybrane dzieła współczesnej opery. Między innymi Heinera Goebbelsa i Karlheinza Stockhausena.
Z kolei prezentacja Antoniego Beksiaka dotyczyła pojęcia Text-sound compositions, które powstało w Szwecji i tam stało się znaczącym ruchem muzycznym. Prowadzący zastanawiał się gdzie leżą granice między mową, a muzyką wokalną i czy w ogóle warto się nad tym zastanawiać. Były też przykłady utworów składających się w wypowiadanych słów, głosek i dźwięków ciała.
Prezentacja Michała Górczyńskiego dotyczyła zapisu graficznego w muzyce, który jest konsekwencją poszukiwań formalnych i ekspresyjnych w sztuce XX wieku.
- Zapis graficzny umożliwia na przykład zrozumienie między muzykami z różnych kultur, którzy zapisu nutowego nigdy nie znali – tłumaczył M. Górczyński – znaki mogą naprowadzić wykonawcę na wyrażoną w partyturze myśl kompozytora.
Artysta zagrał kilka utworów wykorzystujących zapis graficzny, a poruszenie wywołał traktując jako partyturę grafiki wystawione w BWA.