Dolny Śląsk: Rokosz nie wypalił
Aktualizacja: Środa, 18 stycznia 2006, 8:37
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Doszło do kolejnej próby sił w Zgorzeleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Grupa członków zarzuca zarządowi łamanie prawa. Władze spółdzielni się bronią.
Zarząd przez dwa lata zwoływał walne zebrania w nieprawidłowym składzie. Walczy w sądach za nasze, spółdzielców, pieniądze. Odwołuje się, składa apelacje i kasacje. Nie może pogodzić się z tym, że działa niezgodnie z prawem – uważa Mirosław Popęda, jeden z członków tzw. grupy inicjatywnej dążącej do zmiany zarządu.
Żeby dokonać zmian, już dwa lata temu, grupa inicjatywna zaczęła odwoływać dotychczasowych delegatów i w ich miejsce powoływać nowych. Bezskutecznie.
Szansą miało być ostatnie walne zebranie spółdzielni. Wśród delegatów znalazła się spora grupa członków grupy dążącej do zmian. W ich imieniu Lech Kaniewski i Dionizy Godos próbowali przekonać pozostałych o nieważności zebrania, w którym uczestniczą. – apelował ten pierwszy i wniósł o odwołanie zebrania. Jego wniosek jednak przepadł.
Dobiegła końca kadencja, delegaci wybrali skład nowej rady nadzorczej, udzielili absolutorium zarządowi. Pracujemy dalej – kwitował zamieszanie prezes Lech Detko.
Jerzy Buraczyński, radca prawny spółdzielni zapewnia, że choć uchwały walnych zebrań przedstawicieli z lat poprzednich faktycznie zostały uchylone, jednak droga sądowych odwołań od tych rozstrzygnięć nie została jeszcze wyczerpana.
– Poza tym, są to uchwały z lat 2003 i 2004, a teraz mamy rok 2005 i prawomocność tego zebrania nie ma nic wspólnego z tamtymi wyrokami – zapewnia mec. Buraczyński. Członkowie grupy inicjatywnej są innego zdania, deklarują złożenie do sądu pozwu o unieważnienie także tego walnego. Zapowiada się kolejna sądowa batalia.