To doniesienia dzisiejszego „Dziennika”, któremu w dużej mierze Roman Kwaśnicki, jeleniogórzanin, może „zawdzięczać” dymisję ze stanowiska prezesa KRUS. Gazeta ujawniła nepotyzm w kasie i zasugerowała, że jej eksprezes złamał ustawę antykorupcyjną.
Kiedy wszyscy byli przekonani, że skandal to polityczny koniec działacza Polskiego Stronnictwa Ludowego z Jeleniej Góry, Kwaśnickim zaopiekowało się Międzynarodowe Stowarzyszenie Instytucji Zabezpieczenia Społecznego ISSA, które zajmuje się, między innymi, ubezpieczeniem rolników. Kwaśnicki był już prezydentem ISSA jeszcze sprawując funkcję prezesa KRUS.
Jak pisze „Dziennik”, z budżetu kasy na działalność ISSA przelano za prezesury Kwaśnickiego osiem milionów złotych. Działalność organizacji jest bowiem finansowana z budżetu państwa. Ale nikt nie kontroluje wydawanych na nią pieniędzy. Odpowiedzialni tłumaczą, że nie mają do tego prawa, bo ISSA to organizacja międzynarodowa. „Dziennik” ujawnia też, że tylko w ciągu miesiąca urzędowania Romana Kwaśnickiego w ISSA z jej kont wypłynęło 1, 3 mln zł.
Sprawę, czy podczas przejmowania przez Kwaśnickiego władzy w ISSA nie doszło do złamania prawa, wyjaśnia warszawska prokuratura. Doniesienie złożył poprzednik pana Romana. Dziennikarze zanalizowali to, co szef ISSA zrobił w trakcie swojej działalności: zorganizował jedną konferencję i wydał broszurę.