W Jeleniej Górze do matury przystąpiło 779 osób. Najwięcej z ZSO Nr 1 (159). Zarówno dyrekcja, nauczyciele, jak i abiturienci przyznają, że stres jest, ale są dobrej myśli. - Matura to przede wszystkim podsumowanie wieloletniej, trudnej pracy młodych ludzi - podkreśliła Małgorzata Kozińska, dyrektor ZSO Nr 1. - Jesteśmy bardzo zdenerwowani, być może nawet bardziej niż sami maturzyści, bo czujemy na sobie pewną odpowiedzialność i chcemy, aby nasi absolwenci mieli jak najlepszy start w życiu - dodała dyrektorka, która wspominając własny egzamin dojrzałości nie kryje, że miała koszmary nocne przed maturą, ale teraz miło wspomina tamten czas.
Absolwenci przed wejściem do auli zostawiali wszelkie zabronione przedmioty, jak telefony komórkowe, portfele, itp. Ze sobą mogli zabrać jedynie długopisy, dowód tożsamości i ewentualnie butelkę z wodą. - Z jednej strony jest stres, ale z drugiej radość, że to będzie już za nami - wyznała Magda Semenowicz z klasy matematyczno-fizycznej, która w rozszerzeniu wybrała matematykę, fizykę i informatykę oraz angielski, a celuje w Politechnikę Wrocławską. Na egzamin nie można wnosić żadnych przedmiotów na szczęście, więc dziewczyny mobilizują się duchowo. - Pamiętam, że bliscy są ze mną i Pan Bóg i będzie dobrze - stwierdziła Magda. - Mam swoją wiedzę i to wystarczy - dodała Kasia z klasy mat-fiz.
- Nastrój dobry, jakoś to będzie. Chciałbym, aby pojawiło się Wesele lub Pan Tadeusz - mówił Wojciech Czosnyka. - Najlepiej czuję się z matematyki i angielskiego. Całe trzy lata nauki, a potem już tylko powtórki - dodał absolwent Żeroma, który chce studiować programowanie w Londynie, ewentualnie będzie to Kraków lub Wrocław.