49-letni mieszkaniec Kowar nie przeżył uderzenia siekierą, które zadał mu jego o osiem lat starszy kompan. W miniony weekend mężczyźni pili wódkę. Pokłócili się. Finał awantury był makabryczny.
O co poszło, nie wiadomo. Wiadomo, że 57-latek nie przebierał w środkach. Chwycił siekierę i zadał koledze cios w głowę, który okazał się śmiertelny. Zgon ofiary stwierdził lekarz, który wraz z patrolem policji udał się na miejsce zbrodni.
– Została tam skierowana grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem zastępcy komendanta miejskiego policji mł. inspektora Ryszarda Modrzyka – poinformowała nadkom. Edyta Bagrowska.
Sprawca został zatrzymany. Był pijany: miał dwa promile alkoholu w organizmie. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Najpewniej zostanie tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.
49-latek jest trzecią tego lata ofiarą mordu w Kowarach. W lipcu zwyrodnialec zabił dwie kobiety. Czeka na proces w areszcie śledczym. Z więzienia może nie wyjść do końca życia.