Jak tłumaczy sędzia Andrzej Wieja rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, Piotr K. miał rozległy zawał, dlatego 18 lipca zeszłego roku sąd podjął decyzję o bezterminowym zawieszeniu wykonywania kary do czasu poprawy jego zdrowia. Zdaniem lekarzy, Piotr K. w więzieniu pozostać nie mógł.
- Są to niezwykle rzadkie przypadki, w których bezterminowo odracza się wykonanie kary – mówi sędzia Andrzej Wieja. – Muszą być do tego solidne podstawy. W tym przypadku były. Piotr K. ledwo uszedł z życiem, a po wyjściu ze szpitala lekarz nie wyraził zgody na jego ponowne osadzenie w więzieniu – dodaje sędzia.
Zdaniem mieszkańców nikt od tego czasu nie sprawdzał, w jakim stanie jest skazany i w jaki sposób korzysta z odroczenia wyroku.
- Boimy się, bo ten człowiek chodzi po wiosce i śmieje się nam w twarz – mówi mieszkanka Rybnicy, która obawiała się podać swoje dane. – Prosimy o pomoc, bo nikt nie ma odwagi zgłosić tego na policję czy do prokuratury, bo nie wiadomo, co przyjdzie do głowy temu mężczyźnie. Boimy się, że z zemsty pobije nas tak, jak Romana Gołębia. To jest nieobliczalny człowiek – dodaje przerażona mieszkanka Rybnicy.
Sędzia Andrzej Wieja zapewnia, że przekazał naszą informację sędziemu prowadzącemu to postępowanie. Apeluje też do mieszkańców, by sami zgłosili sprawę, nawet anonimowo, policji czy prokuraturze.
- Niech mieszkańcy złożą wniosek o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego czy też zbadanie sprawy tego skazanego – mówi sędzia A. Wieja. – Przypominam też, że należy zgłaszać policji kradzieże, jeśli do takich dochodzi w Rybnicy – dodaje.
Przypomnijmy, obecnie 31-letni Piotr K. wraz z 24 –letnim Pawłem Z. z Rybnicy 5 kwietnia 2011 roku poszli do domu 70 –letniego Romana Gołębia. Chcieli go okraść i okradli. Z mieszkania mężczyzny zabrali 120 zł, a z lokalu na piętrze należącego do syna poszkodowanego, ukradli sprzęt za około 3 tys. zł. Nie spodziewali się, że lokator będzie w domu, a kiedy wychodząc zostali przez niego zauważeni, śmiertelnie go pobili.
Warto dodać, że Roman Gołąb był schorowanym człowiekiem, miał nadciśnienie, marskość wątroby, cukrzycę, a w przeszłości najprawdopodobniej miał udar mózgu. Wyrok w tej sprawie zapadł w listopadzie 2011 roku.