Narciarstwo skiturowe, czyli skituring jest jedną z odmian narciarstwa, dzięki której można przemierzać różne trasy w górach. Polega on na tym, że najpierw trzeba na nartach wejść na szczyt lub grań, a dopiero potem zjechać na dół po górskim stoku. A zatem łączy w sobie elementy turystyki zimowej, alpejskiej, a także narciarstwa zajazdowego i biegowego.
W polskich Karkonoszach na większości spośród około 130 kilometrów szlaków turystycznych, nad którymi nadzór sprawuje Karkonoski Park Narodowy poza turystyką pieszą dopuszcza się wędrówki z nartami. Jak wynika z obserwacji ratowników górskich oraz strażników KPN - zdarza się, że uprawiający skituring łamią zakazy poruszania się poza szlakami lub na szlakach wyłączonych z ruchu w okresie zimowym i zjeżdżają z górskich stoków. Ślady narciarzy były widoczne między innymi: w Białym Jarze, w Kotle Smogorni, rejonie Wielkiego Szyszaka czy nawet na zboczach Śnieżki. W sytuacji, gdy w Karkonoszach występuje kilkadziesiąt pól lawinowych rodzi to wielkie niebezpieczeństwo. Przypomnijmy, że to właśnie narciarze wywołali dwie ostatnie lawiny w Białym Jarze oraz w Czarnym Kotle Jagniątkowskim.
Różnie też bywa z przygotowaniem amatorów skituringu do uprawiania tego rodzaju narciarstwa.
Jeśli chodzi o wyposażenie w sprzęt, to z reguły nie jest ono najgorsze - mówi zastępca naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR Grzegorz Tarczewski. - Dużo gorzej bywa z umiejętnościami, gdyż wielu próbujących swych sił w skituringu dość kiepsko jeździ na nartach. Dlatego przed podjęciem próby zjazdów na szlakach należy dobrze nauczyć się tego na przygotowanych stokach. Brak odpowiednich umiejętności oraz przecenianie swoich sił przekłada się na zdarzenia u udziałem narciarzy skiturowych. W ostatnim okresie zanotowaliśmy około siedmiu wypadków, gdy musieliśmy im udzielać pomocy.