Mieszkańcy Zabobrza zatykają uszy, kiedy z lądowiska przy szpitalu wojewódzkim startuje lub ląduje na nim śmigłowiec. Dwie maszyny przez trzy miesiące będą stacjonowały na Górze Szybowcowej. Będą nieocenione w akcjach ratunkowych, ale narobią też sporo hałasu.
Do tej pory śmigłowce przy szpitalu lądowały sporadycznie. Teraz, kiedy sokoły nie mogą stać bezczynnie, bo muszą swoje wylatać, lądowania i starty nie będą już ewenementem.
W środę nad Zabobrzem śmigłowiec przeleciał tuż nad blokami, a w oknach aż szyby drżały. Na Zabobrzu strefy ciszy nie ma, a kiedy powstawało lądowisko przy szpitalu, nikt nie pomyślał, że śmigłowce będą tam niemal codziennymi gośćmi. A od lądowiska do sąsiednich bloków jest zaledwie kilkaset metrów.
Wszystko wskazuje na to, że jeleniogórzanie mieszkający w pobliżu będą musieli zatykać uszy. Nawet jeśli, daj Boże, w górach nie będzie wypadków, śmigłowce ratownicze będą musiały swoje wylatać wykonując rutynowe loty ćwiczebne.